Widelec Fokkera
![](https://pme.org.pl/wp-content/uploads/2020/06/IMG_1513-1024x683.jpg)
Moja przygoda z Fokkerem G1 zaczęła się już dawno temu ale dopiero nowy model firmy Mikro Mir umozliwił mi realizację tego zamierzenia w modelu.
Zaczęło się od dwóch dylematów. Pierwszy to pilot a drugi to kolory.
Jak wam wiadomo osobowość pilota dla mnie jest kluczowa w realizacji budowy modelu. Dodaje on charakteru każdemu modelowi ale w przypadku Fokkera G1 nie było to łatwe. Przede wszystkim niewiele ich było w Holandii w 1940 roku. Po drugie to żaden z pilotów, który na nich latał nie napisał nic co byłoby przetłumaczone na angielski.
W internecie i z pomocą kolegów udało mi się jedynie wyłonić postać Gerd’a Snndermann’a. Pilota „fabrycznego” Fokkera, który jednak 10 Maja użył Fokkerea bojowo i nawet odniósł sukces. Leciał wówczas właśnie na maszynie oznaczonej „311” i to na niej odniósł zwycięstwo nad Niemcem.
Drugi dylemat to kolory a właściwie jeden kolor. Jak widać poniżej na zdjęciu z muzeum jest tam brąz, zieleń no i ten trzeci. Tutaj wyraźnie wygląda jak żółto piaskowy.
![](https://pme.org.pl/wp-content/uploads/2020/06/Fokker_G.1A_replica_Soesterberg_hr-1024x768.jpg)
Trzeba jednak wziąć pod uwagę że nie jest to orginał a jedynie replika zbudowana w oparciu o częściowe plany. Taka sobie atrapa, przypominająca Fokkera G1a. Wyszukałem jednak dosyć dobrą stronę źródłową, która wyraźnie przychyla się do tego jaśniejszego, beżowego koloru i taki też występuje w zestawie farb Hataka, który po raz pierszwy wypróbowałem przy tej okazji za poradą kolegów
Kolorowych zdjęć orginałów oczywiście nie ma nigdzie a jedynie jedno podkolorowane zdjęcie gdzie jest jeszcze inny odcień piaskowo beżowego.
![](https://pme.org.pl/wp-content/uploads/2020/06/color-pic.jpg)
Sama maszyna jest fascynująca. Właściwie pierwszy model seryjnie produkowanego dwukadłubowego, ciężkiego myśliwca. W ślad za nim poszli niemcy ze swoim Bf 110, Anglicy z Beaufighterem a Amerykanie również użyli konceptu dwóch kadłubów w rozwoju P 38, chyba najzgrabniejszego myśliwca Drugiej Wojny.
Fokker jednak był pierwszy dwukadłubowiec i użył paru ciekawych rozwiązań.
Pierwsze to bateria ośmiu karabinów maszynowych z przodu. Druga to wieloosobowa załoga. I tutaj też się pojawia ciekawy dylemat. Otóż wszędzie Fokker figuruje jako dwu osobowy myśliwiec jednak na tymże zdjęciu widać wyraźnie trzech lotników.
![](https://pme.org.pl/wp-content/uploads/2020/06/101f702281a49e124993a19f072b295d.jpg)
Tylna kabina jest przeznaczona dla strzelca ale patrząc po modelu niemożliwym jest przejście z kabiny radio do kabiny strzelca. Sam strzelec w dodatku nie ma nawet porządnego fotela tylko taką metalową ławkę. Co ciekawe to system obrony od tyłu opiera się o szklany stożek który obraca się 360 stopni dookoła kadłuba. W nim zainstalowany na teleskopach jest karabin strzelający przez podłużne, otwierane okienko.
Inna ciekawostka to komora bombowa, która jest wyposażona w szklane drzwi, tak że obserwator ma bardzo dobrą widoczność ziemi jeśli luk nie jest zapełniony bombami.
Model jest dosyć oryginalny i na pewno warty dodania do kolekcji, nawet jeśli jego wpływ na działania wojenne był znikomy i żaden się nie uchował do dzisiejszych czasów.