Modele samolotów

Widelec Fokkera

Moja przygoda z Fokkerem G1 zaczęła się już dawno temu ale dopiero nowy model firmy Mikro Mir umozliwił mi realizację tego zamierzenia w modelu.

Zaczęło się od dwóch dylematów. Pierwszy to pilot a drugi to kolory.

Jak wam wiadomo osobowość pilota dla mnie jest kluczowa w realizacji budowy modelu. Dodaje on charakteru każdemu modelowi ale w przypadku Fokkera G1 nie było to łatwe. Przede wszystkim niewiele ich było w Holandii w 1940 roku. Po drugie to żaden z pilotów, który na nich latał nie napisał nic co byłoby przetłumaczone na angielski.

W internecie i z pomocą kolegów udało mi się jedynie wyłonić postać Gerd’a Snndermann’a. Pilota „fabrycznego” Fokkera, który jednak 10 Maja użył Fokkerea bojowo i nawet odniósł sukces. Leciał wówczas właśnie na maszynie oznaczonej „311” i to na niej odniósł zwycięstwo nad Niemcem.

Drugi dylemat to kolory a właściwie jeden kolor. Jak widać poniżej na zdjęciu z muzeum jest tam brąz, zieleń no i ten trzeci. Tutaj wyraźnie wygląda jak żółto piaskowy.

Trzeba jednak wziąć pod uwagę że nie jest to orginał a jedynie replika zbudowana w oparciu o częściowe plany. Taka sobie atrapa, przypominająca Fokkera G1a. Wyszukałem jednak dosyć dobrą stronę źródłową, która wyraźnie przychyla się do tego jaśniejszego, beżowego koloru i taki też występuje w zestawie farb Hataka, który po raz pierszwy wypróbowałem przy tej okazji za poradą kolegów

Kolorowych zdjęć orginałów oczywiście nie ma nigdzie a jedynie jedno podkolorowane zdjęcie gdzie jest jeszcze inny odcień piaskowo beżowego.

Sama maszyna jest fascynująca. Właściwie pierwszy model seryjnie produkowanego dwukadłubowego, ciężkiego myśliwca. W ślad za nim poszli niemcy ze swoim Bf 110, Anglicy z Beaufighterem a Amerykanie również użyli konceptu dwóch kadłubów w rozwoju P 38, chyba najzgrabniejszego myśliwca Drugiej Wojny.

Fokker jednak był pierwszy dwukadłubowiec i użył paru ciekawych rozwiązań.

Pierwsze to bateria ośmiu karabinów maszynowych z przodu. Druga to wieloosobowa załoga. I tutaj też się pojawia ciekawy dylemat. Otóż wszędzie Fokker figuruje jako dwu osobowy myśliwiec jednak na tymże zdjęciu widać wyraźnie trzech lotników.

Tylna kabina jest przeznaczona dla strzelca ale patrząc po modelu niemożliwym jest przejście z kabiny radio do kabiny strzelca. Sam strzelec w dodatku nie ma nawet porządnego fotela tylko taką metalową ławkę. Co ciekawe to system obrony od tyłu opiera się o szklany stożek który obraca się 360 stopni dookoła kadłuba. W nim zainstalowany na teleskopach jest karabin strzelający przez podłużne, otwierane okienko.

Inna ciekawostka to komora bombowa, która jest wyposażona w szklane drzwi, tak że obserwator ma bardzo dobrą widoczność ziemi jeśli luk nie jest zapełniony bombami.

Model jest dosyć oryginalny i na pewno warty dodania do kolekcji, nawet jeśli jego wpływ na działania wojenne był znikomy i żaden się nie uchował do dzisiejszych czasów.

Udostępnij: