Modele samolotów

Zlín Z-126, Aeroklub Kunovice (Eduard 1/48)

Samolot

Zlín Z-126 to druga po Zlínie Z-26 “duża” wersja wielkiej rodziny Zlínów Z-x26. Od pierwowzoru różnił się głównie skrzydłami. W Zlínach Z-26 skrzydła były drewniane, a w Zlínach Z-126 już metalowe. Jednak Zlín Z-126 to obecnie (październik 2022) najstarsza wersja Zlína Z-x26 wydana przez Eduarda. I o to mi chodziło, o samolot z lat siedemdziesiątych, czyli z epoki wczesnego Gustáva Husáka. W zestawie Dual Combo Eduarda 11156 z dwoma Zlínami Z-126 moją uwagę zwrócił od razu samolot OK-HLK z Aeroklubu Kunovice z 1970 roku (obecnie po aksamitnym rozwodzie Czechów i Słowaków to Slovácký aeroklub Kunovice w… Czechach), który miał dość nietypowe kolorystycznie malowanie:

Widząc instrukcję myślałem, że samolot jest brązowy z kremowymi elementami, ale analizując sugerowane przez Eduarda mieszanki farb skonstatowałem, że ten brązowy to bardziej kolor wyjątkowo agresywnej biegunki. Zacząłem więc szukać zdjęć tego OK-HLK, ale nie mogłem znaleźć żadnego. Znalazłem za to zdjęcie zachowanego muzealnego Zlína Z-126 OK-IFD, który też pochodził z Kunovic. Co prawda farby są na nim podniszczone i wypłowiałe, ale zachowany egzemplarz zdawał się potwierdzać pomarańczowo brązową farbę, której w Kunovicach używali:

To NIE JEST Zlín Z-126 OK-HLK, a inny egzemplarz OK-IFD sfotografowany przez Pavela Šenka w 2010 roku w Slovackim Leteckim Museum. Niemniej OK-IFD też podobno był używany w Aeroklubie Kunovice.
[Źródło: flickr.com]

Niestety potem okazało się, że egzemplarz muzealny mnie nieco zmylił, bo miał on kokpit pomalowany na nieco nietypowy ciemniejszy szary kolor. Jak się jednak miało później okazać “mój” Zlín powinien mieć typowy jasnoszary kokpit, do którego Eduard poleca stosowanie koloru FS36375.

Kleimy

Kokpit

Na samym początku budowy zaparłem się, że model Zlína z Eduarda jest na tyle dobry, że zrobię go wreszcie prosto z pudła bez kombinowania. Prawie się udało. Wszystkiemu winna gaśnica montowana na przedniej ściance kokpitu. Zachciało mi się sprawdzić jak wyjdzie druk 3D takiej gaśnicy. W sumie w Zlínach montowano różne gaśnice i zaprojektowałem gaśnicę “generyczną” mniej więcej podobną do takich widzianych na zdjęciach Zlínów. Poniżej trzy gaśnice, każda trochę inaczej pomalowana. Nie wiedzieć czemu rączkę-spust pomalowałem na czarno. Powinna być jaskrawo czerwono i w modelu wstawiłem już gaśnicę z czerwoną rączką.

Potem oczywiście nie wytrzymałem i zaprojektowałem nieco więcej elementów. Na końcu tej relacji podpinam pliki w formacie STL do druku 3D z wszystkimi częściami do Zlína Z-126, które opracowałem. Większość będzie się też nadawać do innych wersji Zlínów.

Szczególnie byłem ciekawy jak wyjdą mi klamry do pasów bezpieczeństwa. Jakoś nie lubię fototrawionych pasów, bo ciężko się je układa i nie wyglądają według mnie naturalnie. Do Zlína nie miałem pasów robionych w technologii takiej jak HGW, więc postanowiłem zastosować tradycyjną u mnie metodę robienia pasów z pasków taśmy kabuki (żółta Tamiya) z nałożonymi klamrami. Pierwszy raz drukowanie klamr testowałem przy budowie A5M-4, ale wtedy miałem do dyspozycji drukarkę 3D o rozdzielczości 2K i drobnych klamerek nie miałem szans uzyskać. Teraz przetestowałem na klamrach durkarkę 8K i jak się można było spodziewać klamry wyszły bardzo fajnie. Wydrukowałem spory zapas klamerek, bo przy odcinania od supportów i przy przewlekania pasków spora część się połamała. Ale też przewlekanie jest najżmudniejsze w tej metodzie. Zrobienie kompletu pasów zajęło mi jakieś dwie godziny pracy. Muszę się rozejrzeć za jakimś innym, cieńszym i bardziej elastycznym materiałem niż taśma Kabuki.

Za to układanie takich pasów na fotelach jest o wiele przyjemniejsze niż wyginanie pasów fototrawionych i moim zdaniem pasy z taśmy z drukowanymi klamrami wyglądają po prostu ładniej. jeśli ktoś ma możliwość druku 3D to polecam też druk pedałów orczyka. Wyginanie tych pedałów z blaszki i doklejanie do plastikowych wysięgników zapewne nie jest ani łatwe, ani przyjemne. A już zrobienie czterech takich samych pedałów to już wyjątkowo ciężkie zadanie. A wydrukowane pedały po prostu się maluje, wkleja i już.

Po zrobieniu podłogi z fotelami pozostałe elementy kokpitu były już proste i udało mi się je zrobić bardzo szybko. Jednym aspektem, na który chciałbym zwrócić uwagę jest kolejność wklejania części, a zwłaszcza ram i wsporników samych foteli. Eduard nieprzypadkowo radzi wklejanie samych foteli na końcu do już sklejonego kadłuba. Ja przykleiłem fotele wcześniej i miałem potem trochę problemów. Zwracam też uwagę, że zwiedzony zdjęciem muzealnego Zlína OK-IFD kokpit pomalowałem farbą średnio szarą. To błąd! Kokpit Zlína OK-HLK powinien być jednak jasno szary, tak jak to Eduard sugeruje.

Oznakowanie

Po sklejeniu kadłuba wreszcie znalazłem oryginalne zdjęcia Zlína OK-HLK, które prawdopodobnie stanowiły też bazę dla Eduarda do opracowania tego malowania. I to zdjęcia kolorowe! Są one umieszczone na Facebookowym profilu Michala Orlity:

https://www.facebook.com/groups/2004091906279815/user/100049573098827/

Polecam go gorąco wszystkim tym, którzy szukają zdjęć źródłowych różnych czechosłowackich, czeskich i słowackich Zlínów. Poniżej lepsze z dwóch zdjęć Zlína OK-HLK:

Zlín Z-126 OK-HLK w Aeroklubie Kunovice mniej więcej w 1970 roku.
[Źródło: profil Michala Orlity na facebook.com. Link w tekście]

I to na tym zdjęciu Eduard oparł swój projekt. Jednak warto też zwrócić uwagę na drugie znane zdjęcie z naszym bohaterem:

Zlíny różnych typów w Aeroklubie Kunowice. Zdjęcie pochodzi z tej samej sesji zdjęciowej, co to powyżej. Zlín OK-HLK stoi jako czwarty.
[Źródło: profil Michala Orlity na facebook.com. Link w tekście]

I na tym drugim zdjęciu widać, że okolicznościowy numer “17”, którego przeznaczenia nie znam, a który widnieje na sterze kierunku, jest namalowany również na skrzydle – co najmniej na dolnej powierzchni prawego skrzydła. Eduard nie dołączył tego numeru do kalkomanii prawdopodobnie nie analizując tej drugiej fotografii. Ale to nie jedyny problem z kalkomaniami Eduarda. I nie mówię tu o paskudnym ziarnie z druku cyfrowego. Po przyjrzeniu się zdjęciom doszedłem do wniosku, że i projekt kalkomanii jest do kitu. Elementy oznakowania są a to za duże, a to za małe, a to mają zły kształt. Kalkomania i maski do namalowania beżowej strzały pociągniętej na kadłubie są wykonane jako lita całość, a przy nieco odstającej osłonie silnika nie da się ich tak nałożyć. A już na pewno nie kalkomanii, która w dodatku ma mieć potem możliwość zdjęcia wierzchniej folii. Ale i tak moje dywagacje jak poprawnie porozcinać maski i kalkomanie lamówek strzały okazały się bezprzedmiotowy, bo w zestawie mają zły kształt. Chcąc nie chcąc poczułem się zmuszony do uruchomienia Corela i narysowania własnych wersji całego oznakowania. Wzory oznakowania Zlína OK-HLK, które użyłem do wycięcia masek i wydrukowania kalkomanii wyglądają tak:

Maski strzały są zaprojektowane tak, aby najpierw pomalować kadłub na beżowo, potem nakleić szablon pozycjonujący strzałę względem krawędzi kokpitu (na powyższym zrzucie ekranu elementy zaznaczone na żółto), nakleić maskę strzały, zdjąć szablon pozycjonujący i obmalować strzałę wokoło czarną farbą. Następnie nakleić cienkie maski obramowania, zabezpieczyć szczelinę między beżowym, a czarnym Maskolem albo kawałkami taśmy i pomalować cały kadłub na brązowo. Podobnie powierzchnię przeciwodblaskową na nosie należy najpierw pomalować na czarno, zamaskować ją maskami zaznaczonymi na zrzucie ekranu na szaro i pomalować nos na brązowo.

Pliki źródłowe z rozrysowanym przeze mnie oznakowaniem można ściągnąć w pliku podpiętym poniżej. To archiwum 7-Zip ze spakowanym jednym plikiem CorelDRAW X5. Kalkomanie to rysunek źródłowy oznakowania, który trzeba oczywiście odpowiednio przygotować do druku w zależności od rodzaju używanej drukarki.


Kolory

Eduard podał w instrukcji receptury mieszania kolorów podstawowych dla kilku producentów (np. Guzne Sangyo i MMP), ale niestety nie miałem w szufladzie tych kolorów. Próbowałem mieszać posiadane Bilmodele i Mr. Painty, ale brązowy wyszedł mi chyba nieco zbyt pomarańczowy, więc tym razem nawet nie piszę jakich mieszanek użyłem. W każdym razie malowanie maskowanie i malowanie tego Zlína było chyba najtrudniejszym momentem w całej zabawie. Nie obyło się bez kilku podmalówek i naprawy elementów kolorystycznych uszkodzonych przy dalszym sklejaniu. Dobrze, że lakiery Bilmodela i Mr. Paint błyskawicznie schną i można na bieżąco na szybko maskować i malować poprawki.

Na co jeszcze zwrócić uwagę przy klejeniu tego Zlína? Na trzy obszary:

  1. Owiewka, a właściwie sam wiatrochron. Pasuje do modelu idealnie, ale możecie być zmuszeni do spiłowania nieco osłon lamp oświetlających przednią tablicę przyrządów, jeśli je przykleicie do obudowy tablicy zbyt daleko do tyłu (tak, ja zrobiłem ten błąd). Jednak to nie jest żaden istotny problem. Główna przestroga dotyczy obchodzenia się z samą owiewką podczas maskowania i malowania. Jest na tyle cienka, że przy siłowaniu się ze zdejmowaniem masek pośrodku owiewki pojawiła mi się pionowa ryska delikatnego pęknięcia. Dobrze, że w każdym Zlínie Eduard daje ten sam zestaw owiewek i mogłem podprowadzić zapasową owiewkę z modelu Z-526 Acrobat.
  2. Golenie podwozia są tak dopasowane do otworów w skrzydłach, że gdy chce się pomalować skrzydła i golenie przed sklejeniem, to sama warstwa farby powoduje, że golenie się już nie mieszczą i trzeba je opiłowywać. A przy malowaniu takich elementów jak promieniste trójkątne pola na skrzydłach OK-HLK nie wyobrażam sobie maskowania skrzydeł z wklejonymi goleniami.
  3. Sporo detali jest oznaczona w instrukcji jako “lewe” i “prawe”. Dotyczy to głównie detali doklejanych do skrzydła. Warto po odcięciu z wypraski trzymać je w osobnych pojemnikach, bo potem już nie wiadomo który jest który. Zwłaszcza koła, bo prawe koło jest symetrycznym odbiciem lewego w rejonie mechanizmu hamulcowego.

Poniżej ostatnie zdjęcie z procesu budowy OK-HLK:

Galeria końcowa

Podsumowanie

Sklejanie tego Zlína to była czysta frajda i przyjemność. Najtrudniejsze było jego malowanie, bo sam model jest doskonale zaprojektowany i spasowany. Nie wymagał żadnego szpachlowania. Posiadacze drukarek 3D mogą sobie jeszcze ułatwić klejenie drukując pedały, rury wydechowe, czy drążki sterowe.

poniższym archiwum znajdziecie pliki w formacie STL ze wszystkimi detalami, które zaprojektowałem i użyłem w tym modelu. To jest to samo archiwum, które podpinam we wszystkich relacjach z budowy modeli Zera z Eduarda. Możecie z niego korzystać do woli, ale wspomnijcie proszę źródło zgodnie z licencją Creative Commons CC-BY. Link do licencji tutaj: https://creativecommons.org/licenses/by/4.0.


Spis wszystkich elementów w pliku 7z jest w tym arkuszu Google Sheets:

https://docs.google.com/spreadsheets/d/1w1fNhupYeEDDfIAi1L2r-mvhb-911AvxIGHcGcL4lS4/edit#gid=0

Ostatnia aktualizacja modeli 3D w powyższym pliku – 4 listopada 2023. Patrz opisy w Google Sheets.

Udostępnij: