Modele Sci-FiNasze modele

Scavenger Defender Mk2 (StationForge)

To miał być model zbudowany dla odpoczynku. Okazalo się jednak, że takie modele zajmują praktycznie tyle samo czasu co “normalne”. 🙂

Model był kupiony jako część subskrypcji do “klanu” StationForge na stronie MyMiniFactory i wydrukowany na mojej Phrozen Sonic Mini 8K uźywając żywicy Phrozen Aqua Red-Clay 8K.

Jak widać na zdjęciu poniżej, model jest świetnie zaprojektowany. Nie ma problemów z dopasowaniem poszczególnych części – wszystko jest podzielone logicznie i z myślą o drukowaniu “czyde” (a nie, jak robią niektórzy producenci z chęcią zrobienia wszystkiego jako jedna część głównie dlatego “że można”). Bonusem jest fakt, że wszystkie elementy są bardzo dobrze przygotowane do druku. Ostatnio StationForge zaczęli też dawać w zestawach pliki “źródłowe” Lychee, co pozwala na zmienienie sobie np. podpórek na swoje na ulubione bez bawienia się w podpieranie samemu. Jedyną część jaką musiałem kompletnie przygotować samemu był “kadłub”. A było to tylko dlatego, że moja drukarka ma odrobinę mniejszą przestrzeń drukowania niż inne o podobnych rozmiarach i ich plik miał ten element tak ustawiony że był on o 2 mm za szeroki. Przy okazji “odwróciłem” sobie “rękę”, która w zestawie jest przeznaczona do dania na lewą stronę, a mnie ona pasowała na prawą.

Druk odbył się bez jakichkolwiek problemów. Po pociągnięciu wszystkiego czarnym Surfacerem 1500, zabrałem się za malowanie 🙂 . Gdzieś na necie znalazłem zdjęcie podobnego modelu z serii Warhammer 40k i stwierdziłem że sobie takie malowanie skopiuję. Po próbach różnych kombinacji niebieskiego/złotego/stalowych, zdecydowałem się na to co widać na trzecim zdjęciu:

  • kolor podstawowy to zmieszane dwa niebieskie Tamiya: 50% X-4 + 50% X-14
  • złoty to metalizer Model Master
  • ciemny metaliczny to akryl Vallejo 71.073
  • ciemniejszy srebrny to Alclad Dark Aluminium
  • jaśniejszy srebrny to akryl Vallejo 71.065

Do malowania dupereli itp użyłem akryli Vallejo: chromu (71,064), rozjaśnionego złotego Vallejo (71.066) i miedzi (71.068). Na to poszło parę elementów z kalek z firmy The Mighty Brush (z zestawów “Knights Templar Heraldry” i “Skulls”) i elementy pomalowane za pomocą masek zaprojetkowanych przeze mnie w Corelu i wyciętych z folii Oramask 810 na moim ploterze.

Do washu najpierw spróbowałem Acrylic Wash z Miga. Niestety, efekty nie były imponujące (tu próbuję być dyplomatyczny 🙂 ) i po zmyciu wszystkiego co było można użyłem starego, wypróbowanego PLW Blue Black Miga i tu osiągnąłem efekty dokładnie takie o jakie mi chodziło. Potem, po pociągnięciu wszystkiego matowym Alclada, w użycie poszły kredki AK (Cool Gray, Dust i Buff) i Prismacolor (Srebrny Metalik). Wreszcie miałem okazję użyć te pierwsze i stwierdziłem że o wiele łatwiej mi się nimi działa niż z robieniem typowego drybrushingu. Na koniec pociągnąłem pare detali z powrotem rozjaśnionymi akrylami i już 🙂 .

Udostępnij: