Pojazdy wojskowe

Artyleria Bóg Wojny (Tamiya, 1/48)

Studebaker US6 z 4. Dywizji Piechoty, Lublin, lipiec 1944 r

Zacząłem budować ten model w październiku 2013 roku :). Może “budować” to trochę na wyrost, ale na pewno kupiłem sobie do niego kalki z Kagero, żwiczną konwersję do Studebakera i zacząłem to wszystko do siebie przymierzać. Od początku wiedziałem też że będę budował maszynę z raczej nietypowym hasłem na przednim zderzaku. Oczywiście, każdy Polak wie, że “niemieckim najeźcom należy się śmierć” itp itd, ale nie każdy zdaje sobie sprawę, że nawet w politycznie słusznej armii góruje artyleria :).

Niestety nie wiem dlaczego, ale praktycznie zaraz po pierwszych przymierkach model poszedł “na półkę”. Leżał tam sobie grzecznie aż w tym roku postanowiłem, że za każdym razem jak będę chciał zbudować nowy model to postaram się skończyć stary. Padło na ten i wcale nie było to aż takie straszne :).

Sam model to Tamiya “2.5 ton truck” (czyli GMC) z płacianą kabiną, pasujący bardziej do Red Ball Express niż do Lend Lease. Na ratunek przyszła konwersja jaką dawno, dawno temu wypuścił Mig. Tam jest żywiczna kabina (z bardzo prostym wnętrzem) i trochę dupereli z blaszki (grill, ramki do okien itp). Składało się to wszystko w miarę bezproblemowo. W paru przypadkach postanowiłem jednak odbiec od instrukcji. Najważniejsza zmiana dotyczyła zbiornika paliwa. Jak popatrzyłem na zdjęcia maszyn Lend Lease, to od razu w oko rzucił się fakt, że w nich ten zbiornik jest po przeciwnej stronie. Do tego doszedł fakt, że w pudełku Tamiya sam zbiornik był raczej nieszczególny – złożył się dobrze, ale mógł by być lepszy. Do pomocy przyszła nowoczesna technologia: zaprojektowałem sobie dwa rodzaje zbiorników w programie Fusion 360 i wydrukowałem na mojej drukarce 3D. Jeden był kopią zbiornika z Tamiya (z odrobinę wydłużonym wpływem), a drugi był zrobiony na podstawie zdjęć. Do zamontowania tego drugiego przekonał mnie fakt, że wpływ paliwa przeniesiony został pomiędzy pakę i kabinę i dla mnie to wyglądało odrobinę fajniej :). Przy okazji dokonałem małej chirurgii żeby przenieść koło zapasowe na drugą stronę.

Podczas kładzenia kalkomanii okazało się, że miałem następny problem: hasło jakie miało się znaleźć na przednim zderzaku było zdecydowanie za duże. Podejrzewam, że ktoś to zaprojektował bez dostępu do modelu :). Na szczęście na pomoc przyszedł skaner, Corel Draw i drukarka Tomka Gronczewskiego. Rezultatem była kopia kalkomanii, tym razem wydrukowana w odpowiednim rozmiarze.

Podczas budowy wiedziałem też że nie chce mi się dawać typowego modelarskiego ładunku, czyli drewnianych pudeł “z czymś” i beczek z paliwem. Od razu przyszło mi do głowy dać skrzynki z warzywami z jednego z zestawów Black Dog, ale do tego chciałem dodać coś czego normalnie w modelach nie widać. Jak widać ze zdjęć próbowałem wykombinować czy nie dało by się wrzucic tam silnika z T-34. W końcu wybór jednak padł na zapasowe opony z zestawu MP Models (MP Masters?). No i oczywiście wszystko uzupełniłem beczkami z paliwem…

Na koniec postanowiłem że nie będę się bawił w sztukowanie szybek z użyciem blaszek z zestawu Miga. O wiele łatwiej było mi je zeskanować, obrobić w Corel Draw i wydrukować sobie maski w wycinarce Cameo 4. Probowałem zmusić tą wycinarkę do wycięcia szybek bezpośrednio w przezroczystym plastiku, ale coś mi nie wychodziło. Zamiast się męczyć i kombinować z ustawieniami, wyciąłem zwyczajne maski, przykleiłem je do plastiku i wyciąłem kształt nożyczkami. Na to dałem mniejsze maski po obu stronach “szkła” i pomalowałem takim samym kolorem jak resztę modelu. Efekt wyszedł raczej zadowalający. Z jakiegoś metra wyglądają one na w miarę porządne szybki z ramkami :).

Udostępnij: