Artukuły historyczne

“Terror Renu”, czyli David C. “Foob” Fairbanks

David Charles “Foob” Fairbanks (po prawej) z Walterem Jamesem “Jesse” Hibbertem (po lewej), który w marcu 1945 roku zastąpi Fairbanksa na stanowisku dowódcy 274 dywizjonu RAF.
[Źródło: facebook.com]

David Charles “Foob” Fairbanks był Amerykaninem. Urodził się w 1923 roku w Ithaca w stanie Nowy Jork w rodzinie profesora Uniwersytetu Cornell. Niestety ojciec zmarł wcześnie i David wychowywał się z samą matką. Gdy wybuchła wojna miał 16 lat. W lutym 1941 roku, jeszcze przed osiągnięciem “osiemnastki”, Fairbanks uciekł do Kanady, aby zaciągnąć się do RCAF. Jak wielu młodych Amerykanów marzył on o podniebnych pojedynkach, a w tym czasie Stany Zjednoczone zachowywały jeszcze neutralność. W listopadzie 1941 otrzymał skrzydła pilota i odtąd przez ponad rok służył jako instruktor w szkole pilotażu w Trenton, a potem w St. Hubert w Kanadzie. Nie tak miała wyglądać jego wymarzona kariera. Z tą ucieczką do Kanady to był swego rodzaju falstart. Jego rodacy zaczęli walczyć z Japończykami na Pacyfiku, potem dołączyli jako USAAF do Brytyjczyków, on ugrzązł na zesłaniu w Kanadzie. Wreszcie w lutym 1943 Fairbanks został wreszcie wysłany na Wyspy Brytyjskie, gdzie musiał jednak dokończyć szkolenia zaawansowanego pilotażu w jednej z jednostek treningowych OTU. Do dywizjonu bojowego trafił w styczniu 1944. Był to wyposażony w Spitfire Mk.V i stacjonujący w Hawkinge 501 Squadron. Dwa dni po inwazji w Normandii Fairbanks lecąc na stareńkim Spitfire Mk.V numer X4272 zestrzelił nad Deauville na południowy zachód od Le Havre jednego Bf 109, a innego uszkodził. 501 Dywizjon miał wkrótce przesiąść się na nowe Tempesty, ale tym razem Fairbanksowi dopisało szczęście i przeniesiono go do uzbrojonego w Tempesty 274 dywizjonu RAF. Dlaczego szczęście? Bo 501 dywizjon był do końca wojny utrzymywany w obronie powietrznej (ADGB). Ani nie zdążył zestrzelić wielu V-1, ani nie miał szans na walkę z Luftwaffe.

W dywizjonie 274

29 września 1944 Fairbanks zestrzelił na Tempeście swoją pierwszą i ostatnią zarazem latającą bombę V-1. Jeszcze tego samego dnia 274 dywizjon Tempestów został przerzucony na lotnisko w Antwerpii, ale bardzo szybko, bo już 7 października wraz z innymi dywizjonami 122 skrzydła 274 dywizjon przeniesiono do zdobytej bazy w Volkel w południowej Holandii. Tam jego aktywność przez kilka tygodni ograniczała się do bezkrwawego wymiatania nad Niemcami i do atakowania celów naziemnych. 19 listopada 1944, podczas jednego z takich lotów Fairbanks atakował jadący pociąg i nagle jego Tempest EJ762 “JJ-F” został trafiony w krawędź natarcia lewego skrzydła, co wywołało pożar paliwa w skrzydłowym zbiorniku. Płomienie osmaliły kadłub i ustrzerzenie poziome. Spaleniu uległo poszycie lewego steru wysokości. Jednak “Foobowi” udało się wylądować, a po naprawie osmalony EJ762 jeszcze przez jakiś mu służył.

David Fairbanks pozuje przy swoim Tempeście EJ762 “JJ-F” ze spustoszeniami dokonanymi przez celny pocisk artylerii przeciwlotniczy.
[Źródło: Newsletter Eduarda z lipca 1019, https://www.eduard.com/out/media/InfoEduard/archive/2019/info-eduard-2019-07en.pdf]

16 grudnia 1944 Niemcy rozpoczęli wielką ofensywę w Ardenach – pierwszą na szeroką skalę ofensywę niemiecką na froncie zachodnim. Korzystając z kiepskiej pogody skorzystali oni z braku możliwości wsparcia alianckich wojsk lądowych przez samoloty 2 TAF i samoloty amerykańskiej 8 i 9 Air Force. Jednak w dniu kolejnym pogoda poprawiła się i nad Belgią, Holandią, wschodnią Francją i Zachodnimi Niemcami doszło do wielu pojedynków powietrznych. 17 grudnia miało też miejsce pierwsze starcie Fairbanksa z wrogimi samolotami po przesiadce na Tempesty. A właściwie to była seria starć. Dwa czterosamolotowe klucze z 274 dywizjonu zostały poderwane w powietrze o 10:10 i rozpoczęły wymiatanie nad doliną Renu. Jak zwykle piloci Tempestów lecieli dość nisko, na wysokości 2000 stóp (około 600 metrów). Niedaleko Burgsteinfurt Fairbanks, który dowodził kluczem niebieskim, dostrzegł poniżej mały samolot przemykający na wysokości około 300 metrów. Dał znać dowódcy dywizjonu i pogonił za maszyną, która okazała się Messerschmittem Bf 109. Niemiec nie dostrzegł zagrożenia, ale gdy pociski z działek uderzyły w jego samolot natychmiast wykazał się refleksem i wyskoczył ze spadochronem. Po wygranej walce Fairbanks wrócił do formacji. W okolicach Emmerich piloci 274 dywizjonu dostrzegli trójkę Bf-109 zbliżających się na godzinie pierwszej na tej samej wysokości 1500 stóp (450 metrów). Obie formacje dostrzegły się w tej samej chwili i wykręciły ku sobie. Fairbanks puścił serię do prowadzącego samolotu z 600 metrów. Nie trafił, a Messerschmitt przeszedł lekko pod nim. Wtedy Amerykanin zrobił nawrót i wziął na cel innego Messera. Ten wykonywał sprawne uniki i pierwsza seria z Tempesta poszła przed nim. Druga seria Fairbanksa uderzyła w prawą chłodnicę i z Bf 109 wydobyła się biała wstęga pary glikolu. Wrogi pilot zaczął krążyć, żeby wylądować przymusowo, ale Fairbanks nie darował mu życia. Trzecia seria trafiła w kadłub przed kabiną i Messer zwalił się na drzewa eksplodując. Drugiego z Messerschmittów dopadł kapitan Walter J. Hibbert z klucza czerwonego. W walce najpierw zwrócił uwagę jak zderza się z ziemią i eksploduje ofiara Fairbanksa, a potem ruszył za Bf 109, który wleciał w chmurę, ale zaraz wyleciał z niej po drugiej stronie. Widząc Tempesta na ogonie niemiecki pilot zanurkował. Hibbert pogonił za nim i po chwili Messer zwiększył kąt nurkowania i grzmotnął o ziemię. I to bez żadnego strzału! Wzorem Stanisława Skalskiego można stwierdzić, że Hibbert przestraszył pilota Messerschmitta na śmierć.

I znowu piloci dywizjonu wrócili do formacji kontynuując wymiatanie. Ale teraz kierowali się powoli nad własną stronę frontu nad Nijmegen. Tam David dostrzegł po prawej dwa Messery kierujące się w przeciwną stronę. Wykręcił w ich stronę i zauważył, że za jednym z nich podąża inny Tempest. Wybrał więc tego drugiego i odpalił serię. Strzelały mu już tylko działka w lewym skrzydle. Messer zebrał serię w prawe skrzydło. Fairbanks leciał szybko, więc poderwał samolot i zrobiwszy beczkę powrócił na ogon Bf 109 naciskając na spust. Jednak po paru strzałach w działkach skończyła się amunicja, więc Amerykanin zawrócił i skierował się do Volkel.

Fairbanks był niewątpliwą gwiazdą tego starcia. Zaliczono my dwa Bf 109 zestrzelone i jeden uszkodzony. Zwycięstwa te odniósł na osmalonym EJ762. Oprócz niego zestrzelenie jednego Messerschmitta zaliczono “Jesse” Hibbertowi. Ten ostatni miał pod koniec wojny awansować do roli dowódcy 274 dywizjonu. Przeciwnikami Fairbanksa i Hibberta byli najprawdopodobniej piloci z III/JG 3. 17 grudnia okazał się w ogóle być dniem żniw dla pilotów Tempestów z różnych dywizjonów.

Zestrzelili oni łącznie 11 samolotów niemieckich, głównie Bf 109. I przypłacono to tylko jednym Tempestem z 80 dywizjonu, który został zestrzelony przez wrogiego myśliwca i innym Tempestem z 80 dywizjonu, który został zestrzelony przez Flak. Pilot pierwszego dostał się do niewoli, a drugiego niestety zginął.

Hawker Tempest EJ714 “JJ-W” z 274 dywizjonu RAF startujący z lotniska B.80 / Volkel. Zdjęcie wykonano w listopadzie lub w grudniu 1944. Zwraca uwagę malowanie samolotów 2 TAF z tego okresu z pozostałościami pasów inwazyjnych na dole kadłuba, z pasem Sky wokół tyłu kadłuba i kołpak w kolorze Sky. W 1945 roku samolot ten został przekazany do 80 dywizjonu RAF, a 12 kwietnia 1945 porucznik W. R. Sheaf lądował nim przymusowo ze wciągniętym podwoziem na lotnisku B.112 / Hopsten.
[Źródło: iwm.org.uk]

W dywizjonie 3

W grudniu w jednostkach 122 skrzydła w Volkel wykonano paru rotacji. Dowódca 3 dywizjonu Sqn Ldr John H. Iremonger zakończył turę bojową i wrócił do Anglii, a jego miejsce zajął Nowozelandczyk Arthur E. “Spike” Umbers. Do 274 dywizjonu dołączył jeden z najskuteczniejszych asów broniących Malty Evan D. Mackie, a “Fooba” Fairbanksa przeniesiono do 3 dywizjonu.

O świcie 1 stycznia 1945 Niemcy przypuścili ataki powietrzne na lotniska alianckie na kontynencie. Słynna już dziś operacja Bodenplatte szczególnie boleśnie zakończyła się dla organizatorów, którzy stracili mnóstwo samolotów, a co gorsza doświadczonych pilotów. Piloci Tempestów zestrzelili 10 maszyn. Tylko jeden Tempest został zestrzelony, ale i tak przez działka przeciwlotnicze, a nie przez samoloty. Jego pilot spędził resztę wojny w niewoli. 3 dywizjon starł się z wrogimi myśliwcami na północ od Helmond, jego piloci zestrzelili dwa Bf 109. Jednak “Foob” nie uczestniczył w tej akcji. Za to 4 stycznia 1945 Fairbanks dopadł 13 mil na północny wschód od Hengelo Focke-Wulfa 190 i zestrzelił go. Potem pogoda nad zachodnią Europą pogorszyła się na tyle, że przez 10 dni nad frontem nie dochodziło do żadnych walk z udziałem Tempestów.

14 stycznia 1945 przejaśniło się i walki rozgorzały na nowo. Niemcy postawili na nogi całą Luftwaffe, ale większość z samolotów próbowała przechwycić bombowce strategiczne 8 Air Force. Zakończyło się to piękną katastrofą. Z różnych przyczyn “Latających Fortec” spadło ledwie siedem, a piloci myśliwscy Mustangów i Thunderboltów zgłosili 155 zwycięstw przy stracie tylko 11 samolotów. Do pieca dołożyli też piloci RAF, którym zaliczono tego dnia 28 zwycięstw. Wśród zwycięzców nie zabrakło Fairbanksa, który prowadził klucz Tempestów z 3 dywizjonu i na południe od Güttersloh zestrzelił FW 190, a potem na południe od Padeborn jednego Bf 109. Po tym locie Fairbanks miał na koncie sześć pewnych zwycięstw powietrznych, a w dodatku został pierwszym Tempestów, który zestrzelił pięć samolotów wroga. Wynik zestrzeleń uznany pilotom po stronie Aliantów wygląda aż nieprawdopodobnie, ale po wojnie okazało się, że straty Luftwaffe były prawie dokładnie takie, jak raportowano. W walkach Niemcy stracili co najmniej 176 myśliwców. Co najmniej, bo w przypadku JG 301 znane są tylko straty osobowe, a nie utracone samoloty. Brytyjczycy stracili tylko 9 samolotów, w tym dwa Typhoony omyłkowo zestrzelone przez amerykańskie Thunderbolty. Tempesty utracono dwa, ale oba w wypadkach w jednostkach stacjonujących na Wyspach Brytyjskich. Niemcy nie zestrzelili tego dnia żadnego Tempesta.

23 stycznia 1945 podczas wymiatania samoloty 80 i 274 dywizjonu starły się w rejonie Güttersloh z formacją Bf 109 i FW-190. W związku z dużą aktywnością samolotów Luftwaffe w tym rejonie później w ciągu dnia skierowano tam na wymiatanie 3 dywizjon. Dowodził nim “Foob” Fairbanks. Po drodze piloci dostrzegli nad Biefeld dziesięć nisko lecących FW 190 z podwieszonymi rakietami WGr 21 i strącili cztery z nich. Dwa zwycięstwa przypadły Grekowi z pochodzenia Basiliosowi Vassiliadesowi, jedno kapitanowi J. S. B. Wrightowi i jedno porucznikowi H.W. Longleyowi. Dodatkowo Vassiliades i Wright zgłosili po jednym FW-190 uszkodzonym. Vassiliades był wybitnym pilotem, który wcześniej uzyskał 6 zwycięstw powietrznych na Mustangach Mk. III w 19 Squadron, a potem kontynuował dobrą passę na Tempestach w 3 dywizjonie. Niestety w marcu 1945 roku zginie zestrzelony przez artylerię przeciwlotniczą. Na jego koncie będzie 9 zwycięstw powietrznych.

Po południu para kapitan Fairbanks i podporucznik Torpy poleciała aktywnie “przetestować działka”. Dotarli aż nad lotnisko w Güttersloh, gdzie najpierw zauważyli i zestrzelili wspólnie transportowego Ju 52, a potem zniszczyli i uszkodzili kilka stojących na ziemi samolotów. I tu nie ma zgodności co do faktycznych rezultatów tego ataku. Według jednej wersji piloci zniszczyli na ziemi dwa Ju 52 i  dwa dalsze uszkodzili. Według innej wersji na ziemi zniszczyli i uszkodzili Ju 88. W każdym razie na liście zwycięstw Fairbanksa w “Aces High” Shoresa widnieje zestrzelenie ½ Ju 52, zniszczenie jednego Ju 88 na ziemi i uszkodzenie jednego Ju 88 na ziemi. Bardziej szczegółowej relacji z tego tajemniczego ataku nie doszukałem się nigdzie. Łącznie 23 stycznia zakończył się największym sukcesem Tempestów w czasie całej wojny. Ich pilotom zaliczono 21 lub 22 samoloty zniszczone w powietrzu, a Niemcom nie udało się zestrzelić ani jednego Tempesta!

Hawker Tempest EJ829 “JF-B” z 3 dywizjonu RAF. Samolot nosi uproszczone oznakowanie 2 TAF wprowadzone w styczniu 1945 roku (bez pasów inwazyjnych i pasa Sky na tyle kadłuba, z czarnym kołpakiem śmigła). Zwracają uwagi znaki na górnej powierzchni imitujące znak C1, choć o ewidentnie niepoprawnych proporcjach. Taka modyfikacja znaków B była bardzo powszechna w 122 skrzydle.
[Źródło: facebook.com]

24 stycznia 3 dywizjon powrócił do ataku lotniska w Güttersloh, tym razem w większym składzie. Najwyraźniej meldunek Fairbanksa i Torpiego zainteresował dowództwo, a lotnisko to zostało oznaczone jako cel warty zachodu. W ataku z lotu koszącego jeden z Ju 52 został zniszczony na ziemi przez “Fooba”, a drugi przez Vassiliadesa, choć temu ostatniemu tego zniszczenia ostatecznie nie zaliczono.

Klęski odniesione w styczniu 1945 spowodowały, że aktywność Luftwaffe bardzo spadła. Piloci 2 TAF ścierali się z niemieckimi samolotami rzadko. Od 24 do 31 stycznia stycznia cały 2 TAF zgłosił cztery zwycięstwa powietrzne. Dopiero nowa ofensywa aliancka wywołała poważniejsze przeciwdziałanie niemieckiego lotnictwa. Mowa tu o operacji Veritable, czyli kombinowanemu atakowi 1 armii kanadyjskiej na północnym odcinku frontu, 2 armii brytyjskiej na środkowym odcinku i 9 armii amerykańskiej na południowym. Atak miał docisnąć Niemców i wyprzeć ich za Ren na jego całej długości. 122 skrzydło Tempestów działało na środkowym odcinku wspierając 2 armię brytyjską. Ofensywa rozpoczęła się 8 lutego 1945 od wielkiej nawałnicy artylerii. 3 dywizjon niszczył komunikację wroga na bezpośrednim zapleczu frontu atakując pociągi i ciężarówki. Tym razem utracono dwa Tempesty zestrzelone przez Flak. Obaj piloci dostali się do niewoli. Z punktu widzenia bohatera tego artykułu ważną walkę stoczył 274 dywizjon, czyli poprzednia jednostka “Fooba”. Rankiem, około 9:15 jej piloci dostrzegli nad Minden eskadrę 12 Messerschmittów lecących wyżej na wysokości 15 000 stóp (ok 4500 metrów). Kiedy Brytyjczycy skierowali się w ich stronę, z góry spłynęły na nich dwa inne klucze, w sumie sześć Bf 109. Wtedy w stronę Tempestów skręciło owych 12 Messerów. Była to pułapka, którą zastawili piloci III/JG 27. W walce piloci Tempestów zgłosili trzy zwycięstwa pewne i jednego Bf 109 uszkodzonego, jednak zginął dowódca 274 dywizjonu Alexander H. Baird. III/JG 27 utracili tak naprawdę dwa Bf 109, ale sami zgłosili zestrzelenie trzech Tempestów, czyli przesadzili trzykrotnie. Na nowego dowódcę jednostki wybrano Davida Fairbanksa. Awansowano go szybko do stopnia Squadron Leadera i przeniesiono nazajutrz z powrotem do dwieście siedemdziesiątego czwartego.

W nowym / starym dywizjonie 274

11 lutego “Foob” po raz pierwszy poprowadził swój “nowy / stary” dywizjon jako dowódca. Piloci wykonywali rozpoznanie nad rejonem Padeborn – Hanower. Będąc na miejscu ostrzelali z działek pokładowych kilka celów na ziemi. Jednak wkrótce ich uwagę przykuł dwusilnikowy samolot odrzutowy, który przemykał tuż nad ziemią. Fairbanks wcisnął gaz i ruszył za nim. Na małych wysokościach Tempest dorównywał prędkością odrzutowcom i po 20 minutach wyścigu “Foob” dogonił wrogą maszynę. Pierwsza seria okazała się śmiertelna i odrzutowiec eksplodował w powietrzu. Po powrocie David zgłosił zestrzelenie Me 262. W rzeczywistości jego ofiarą był Arado Ar 234B z 1(F)/123 pilotowany przez kapitana Hansa Feldena, który wracał z misji rozpoznawczej znad wybrzeża Anglii. Był to pierwszy Ar 234 zestrzelony przez alianckiego myśliwca.

22 lutego 1945 wieczorem Fairbanks wraz ze swoim dywizjonem wyprawił się na wymiatanie nad lotniskiem Rheine. Gospodarze byli jednak przygotowani i Tempesty zostały przywitane przez eskadrę ośmiu do dziesięciu długonosych FW 190D. Były to samoloty z III/JG 54. Fairbanks nie wahawszy się poprowadził swoich pilotów do ataku. Sam wybrał jedną z Fok i zaczął wchodzić jej na ogon. Niemiec tak energicznie robił uniki lecąc coraz niżej nad ziemią, że w końcu zawadził o coś i rozbił Fokę. Na pomoc koledze rzuciło się czterech innych pilotów Focke-Wulfów. Zaczęli podchodzić do Fairbanksa, więc ten dał pełny gaz i wznosząc się ukrył się w chmurach. Wypadł z nich nad samym lotniskiem. Zaraz dostrzegł też jedną Fokę podchodzącą do lądowania. Ale nie ruszył w jej kierunku, tylko rozglądał się dalej, czy aby nie zaskoczą go jakieś inne myśliwce Luftwaffe. I faktycznie dojrzał innego FW-190D, który leciał w jego kierunku, ale na szczęście nieco niżej. Gdy David zrobił nawrót i spróbował wejść przeciwnikowi na ogon, ten podciągnął do góry w kierunku chmur. Fairbanks poderwał swoją maszynę i na granicy przeciągnięcia podążył za nim. Tempest był nieco szybszy i z dystansu około 200 metrów “Foob” zaczął strzelać. Pociski trafiły w nasadę skrzydła i kokpit wzniecając ogień. Foka zwaliła się na skrzydło i runęła w dół. Jej pilotowi udało się wyskoczyć ze spadochronem na wysokości ledwie stu kilkudziesięciu metrów nad ziemią.

Dwa dni później, to jest 24 lutego 1945, 274 dywizjon wystartował o 9:55 do bojowego rozpoznania w rejonie między Morphausen, Kassel i Warburg. Na północny zachód od Renu piloci dostrzegli samotnego FW-190 lecącego na wysokości około kilometra nad ziemią. Fairbanks zaatakował go i zestrzelił. Jego ofiarą był najprawdopodobniej sierżant Erich Lange z 10/JG 54.

Hawker Tempest “JJ-U” o nieznanym numerze wojskowym. Zdjęcie pochodzi z wiosny 1945, niedługo po przemalowaniu samolotów 2 TAF polegającym na usunięciu resztki pasów inwazyjnych i pasa Sky z tyłu kadłuba. Zwraca uwagę nietypowy, dość jasny szary na górnych powierzchniach. Możliwe, że to Medium Sea Grey stosowany standardowo na dolnych powierzchniach. Wydaje się, że na górnych powierzchniach skrzydeł brakuję w ogóle znaków rozpoznawczych, a kołpak śmigła nie jest czarny, jak to obowiązywało w 2 TAF w 1945 roku.
[Źródło: facebook.com]

28 lutego 1945 “Foob” poprowadził sześć Tempestów do rozpoznanie nad Hamm, Munster i Osnabruck. Na miejscu Brytyjczycy natknęli się tym razem na potężnego przeciwnika. W rejonie tym operowała cala grupa III/JG 26 lecąca po raz pierwszy na nowych FW-190D. Przez gęste chmury zbliżające się formacje zauważyły się dość późno i prawie wpadły na siebie. Przeciwników był około czterdziestu, ale Fairbanks i tak dał rozkaz do odrzucenia dodatkowych zbiorników paliwa i ataku. Niemcy też wykręcili w kierunku Tempestów. Z wielką prędkością samoloty przeleciały koło siebie i trudno było nawet wycelować w jakiegoś konkretnego przeciwnika. Jak wspominał Fairbanks: “Czasu było tak mało, że było trudno do wybranie jakiegoś możliwego celu i odłożenie poprawki. Myślę, że oni byli tak samo zaskoczeni, jak my i też nie mieli czasu na przyłożenie się do strzału”. Po tej szarży “Foob” natychmiast nakazał zwrot o 180 stopni. Jednak piloci Tempestów dostrzegli jedynie niewielką część formacji wroga. Reszta rozpierzchła się najwyraźniej w różnych kierunkach. Ale to nie było dla Brytyjczyków dobre. Wobec tak dużej przewagi ilościowej przeciwnika musieli się liczyć z atakami z każdej strony. Fairbanks rzucił się w pościg za jedną “Foką”, ale ta zanurkowała w chmury. “Foob” nie odstępował i pogonił za nią. To był błąd, bo tym manewrem zgubił swojego skrzydłowego. Gdy wyleciał z chmury znalazł się tuż pod innym FW-190D. Skierował swój samolot ku przeciwnikowi. Jednocześnie dojrzał wokół siebie rój pocisków świetlnych. I znowu popełnił kolejny, fatalny w skutkach błąd. Nie wyrwał natychmiast w bok i oddał jeszcze jedną serię ku ściganej “Foce”. Co prawda jego kule dosięgły Focke-Wulfa i buchnął on płomieniem, ale po sekundzie on sam poczuł, jak jego Tempest został mocno trafiony przez lecącego za nim Niemca. Z obu skrzydeł oderwały się kawały blach odsłaniając żebra, silnik zgasł, a z chłodnicy buchnęła wstęga pary glikolu. Tempest zaczął walić się na lewe skrzydło. “Trzymałem drążek mocno na prawo, żeby utrzymać wysokość i kopnąłem prawy orczyk. Ze sterami w takiej pozycji wiedziałem, że nie dociągnę do domu. Zdecydowałem, że nadeszła pora, aby skakać ze spadochronem. Trzymając drążek prawą ręką próbowałem odrzucić owiewkę lewą, ale ta ani drgnęła. Próbowałem wiele razy, ale nie miałem na tyle siły w samej lewej ręce. Puściłem drążek, pociągnąłem uchwyt do uwolnienia owiewki obiema rękami i wreszcie odskoczyła. Pamiętam tylko, że wychyliłem głowę z kokpitu na lewą stronę. Następną rzeczą, jaką pamiętam, to to, że byłem już na ziemi”.

Fairbanks wylądował na spadochronie daleko za linią frontu i natychmiast został wzięty do niewoli. Cała walka była chaotyczna i szybka. Oprócz samolotu Fairbanksa Niemcy zestrzelili jeszcze jednego Tempesta pilotowanego przez podporucznika Spence. I on na szczęście przeżył i trafił do niewoli. Zwycięstwa zgłosili porucznik Theobald Kraus i kapral Karl-Georg Gerth. Po stronie brytyjskiej piloci Mossing, Gunn i Inglis zgłosili pięć FW-190 uszkodzonych, a których aż trzy zgłosił sierżant A. E. “Ben” Gunn. Po powrocie do bazy koledzy potwierdzili zwycięstwo odniesione przez Fairbanksa, ale nie zostało mu ono oficjalnie zaliczone. Co ciekawe, to “Foob” naprawdę zestrzelił tego FW-190D. Zginął w nim kapral Franz Schmidt z 9/JG 26 Dwie inne Foki, w tym samolot samego Krausa lądowały przymusowo na skutek odniesionych uszkodzeń. Tak więc mimo tego, że oficjalnie 274 dywizjon nie zaliczył żadnego zwycięstwa, wynik tego starcia zakończył się rezultatem 3:2 dla Tempestów. Jednak piloci myśliwców Hawkera zdążyli się przyzwyczaić, że w starciach z myśliwcami Luftwaffe są prawie bezkarni i wyniki tej walki były dla nich szokujące, zwłaszcza że utracono w niej najskuteczniejszego tempestowego asa, który zdążył już uzyskać prasowy przydomek “The Terror of Rhine”, czyli “Terror Renu”. W chwili zestrzelenia miał na koncie 1 zwycięstwo odniesione na Spitfire i 11,5 zwycięstw odniesionych na Tempestach. Jeśli dodać do tego nieoficjalne zestrzelenie dokonane w ostatnim locie, to konto to wynosiłoby 13.5 zwycięstw.

Fairbanks przesiedział w niewoli tylko niecałe dwa miesiące. W kwietniu został uwolnione przez wojska alianckie. W lipcu 1945 roku wrócił do Kanady, a już w październiku został zwolniony ze służby i rozpoczął studia na Uniwersytecie Cornell. Zakończył je z tytułem inżyniera mechanika i rozpoczął pracę w Dominion Bridge. Równolegle zaciągnął się do jednostek pomocniczych RCAF, swojego rodzaju “obrony terytorialnej”, gdzie latał na DH Vampire i Lockheedach T-33. W 1951 roku zaczął pracę dla Sperry Gyroskope i jako ekspert został przez nią wysłany na dwa lata do Wielkiej Brytanii, gdzie wykonywał loty na Meteorach w 504 dywizjonie. W 1955 roku został pilotem testowym w De Havilland Canada. Latał na DHC Caribou, Beaver i Otter. Wyspecjalizował się w technice STOL, czyli w startach z bardzo krótkim rozbiegiem w trudnym terenie. W służbie RCAF Auxiliary działał do 1959 roku. Obowiązki wynikające z życia zawodowego zmusiły do ostatecznego wystąpienia z sił powietrznych. Wtedy też dopełnił formalności i wystąpił o kanadyjskie obywatelstwo. Niestety zmarł przedwcześnie w 1974 roku w wieku zaledwie 52 lat. Dwa lata później został pośmiertnie uhonorowany najbardziej prestiżową nagrodą w kanadyjskim lotnictwie – McKee Trophy. To najstarsze wyróżnienie nadawane od 1927 roku. W każdym roku laureatem jest jeden jedyny pilot. Przykładowo w 1958 roku laureatem McKee Trophy był nasz wybitny pilot Janusz Żurakowski.

Samoloty “Fooba”

Podczas służby w 501 dywizjonie RAF Fairbanks latał na Spitfirach. Pierwsze zwycięstwo, które odniósł dwa dni po D-Day, zaliczył na bardzo starym Spitfire Mk.Vb, który według Christophera Shoresa miał numer seryjny X4272 i litery kodowe SD-J. Nie znane mi są żadne zdjęcia tej maszyny.

W 274 dywizjonie latał on na Tempestach, a najprawdopodobniej jego osobistą maszyną stał się słynny samolot EJ762 oznakowany literami JJ-F (F jak Fairbanks, albo F jak “Foob”). Pierwszy lot na tej maszynie odbył 17 października 1944, a potem 19 listopada został w nim trafiony przez artylerię przeciwlotniczą. Mimo uszkodzeń i częściowo spalonego poszycia usterzenia wylądował nim na lotnisku. Znane zdjęcie “Fooba” demonstrującego stan Tempesta po tej misji zamieściłem wyżej w tym artykule. Uszkodzenia okazały się tak naprawdę niewielkie i po szybkiej naprawie EJ762 służył Fairbanksowi do końca jego pierwszego przydziału w 274 dywizjonie, czyli do końca grudnia 1944. To na tym Tempeście “Foob” zaliczył swoje pierwsze tempestowe zwycięstwa 17 grudnia 1944. Na poniższym zdjęciu widać, że po naprawie EJ762 nie został nawet przemalowany i na kadłubie pozostały ślady osmaleń oczyszczone jedynie na szybko z liter kodowych. Na zdjęciu przy kokpicie pozuje Kanadyjczyk kapitan Warren Peglar:

Kanadyjczyk kapitan Warren Peglar pozuje przed osmalonym Tempestem Fairbanksa EJ762. Widać, że samolot jest już naprawiony, ale sadza zmyta jest tylko z liter kodowych.
[Źródło: Newsletter Eduarda z lipca 1019, https://www.eduard.com/out/media/InfoEduard/archive/2019/info-eduard-2019-07en.pdf]

Tempest ten miał malowanie i oznakowanie typowe dla samolotów myśliwskich 2 Tactical Air Force z końca 1944 roku. Nosił kamuflaż Day Fighter Scheme, czyli plamy Dark Green i Ocean Grey od góry ze spodem Medium Sea Grey. Na kadłubie widniał 36 calowy znak rozpoznawczy typu C1 z żółtą obwódką, na stateczniku pionowym tzw. Fin Flash o wymiarach 24 x 24 cali, a na skrzydłach od góry dwukolorowe kokardy typu B o średnicy 50 cali. Choć tego nie widać na zdjęciach, na dolnych powierzchniach skrzydeł z całą pewnością nosił znaki typu C o średnicy 32 cali. Dodatkowymi elementami szybkiej identyfikacji były 18 calowy pas w kolorze Sky wokół kadłuba przed usterzeniem pionowym, kołpak śmigła w kolorze Sky i żółte krawędzie natarcia skrzydła. Żółty kolor zaczynał się od zewnętrznej krawędzi panelu z wylotami luf działek aż po światła pozycyjne na końcówkach płatów. I od góry i od dołu sięgał 4 cale od krawędzi natarcia skrzydła. Jak w przypadku innych Tempestów jedynie zdejmowana część kołpaka była pomalowana farbą Sky. Tylna część za łopatami śmigła była czarna.

W grudniu 1944 samoloty alianckie walczące nad frontem zachodnim miały jeszcze ostatnie pozostałości słynnych pasów inwazyjnych w postaci pięciu naprzemiennych białych i czarnych pasów na spodach kadłubów. I tu dochodzimy do jedynej chyba kontrowersji nie do końca wyjaśnionej w przypadku EJ762. Zgodnie z instrukcjami pasy powinny mieć szerokość 18 cali każdy, więc cała długość pola z pasami powinna mieć 90 cali. Problem z Tempestami był taki, taki element nie mieścił się między krawędziami spływu skrzydeł, a istniejącym pasem Sky. Radzono sobie z tym na trzy sposoby. Albo zaczynano malowanie pasów nieco wcześniej, jeszcze pod krawędziami spływu, albo kończono pasy z tyłu w taki sposób, że zachodziły one nieco na pas Sky, albo ścieśnianio nieco pasy tak, że ich szerokość była nieco mniejsza niż przepisowe 18 cali i mieszczono je całe przed pasem Sky. Na zdjęciach widać wszystkie te kombinacje i wydaje się, że nie było jakieś dominującej praktyki w poszczególnych dywizjonach. Wydaje się, że pasy malowano jeszcze w jednostkach tranzytowych, albo w warsztatach zaplecza i do dywizjonów trafiały różnie wyglądające Tempesty. Na zdjęciach EJ762 nie widać dokładnie co się działo w okolicach pasa Sky, jednak analizując przedni fragment pasów doszedłem do wniosku, że najprawdopodobniej miał on ten trzeci wariant upchania pasów, czyli pasy o nieco mniejszej szerokości, które mieściły się w całości przed pasem Sky.

Po przejściu Fairbanksa do 3 dywizjonu Tempest używany był w 274 dywizjonie jeszcze miesiąc. Został utracony 1 lutego 1945 roku, kapitan G. J. Bruce nie wrócił z lotu bojowego nad Krefeld. Tempest został prawdopodobnie trafiony pociskiem artylerii przeciwlotniczej i Bruce lądował nim przymusowo dostając się do niewoli.

Nie wiadomo póki co, czy podczas służby w 3 dywizjonie RAF Fairbanks miał przydzielonego jakiegoś Tempesta “JF-F”. Wiadomo, że zwycięstwa odnosił na maszynach EJ777, EJ690 i EJ695.

Po powrocie do 274 dywizjonu “Foob” odnosił zestrzelenia na NV645 (na nim 11 lutego 1945 zestrzelił Arado Ar 234, a 16 lutego 1945 dwa Bf 109), EJ648 i wreszcie na NV943, na którym zresztą został zestrzelony. Według witryny hawkertempest.se ten ostatni samolot miał oznaczenia JJ-F. Claes Sundin namalował nawet piękny profil tej maszyny:

http://www.luftwaffeinprofile.se/Fw%20190%20D%20vs%20Tempest%204.html

Nie wiem, czy zachowało się jakieś zdjęcie tego samolotu, czy jest to jedynie malowanie przypuszczalne. W każdym razie wszystkie Tempesty używane przez Fairbanksa używane w 1945 roku, czyli te z 3 dywizjonu i z drugiej służby w 274 dywizjonie powinny mieć już usunięte pasy inwazyjne i pas Sky z kadłuba. Ich kołpaki powinny był przemalowane na czarno, a znaki rozpoznawcze na górze skrzydeł powinny mieć dodane białe okręgi w środku i żółte obwódki tak, żeby przypominały znaki typu C1.

Udostępnij: