Nasze modelePojazdy wojskowe

Zabójczy goździk (Tank Mania, 1/48)

2S1 Gvozdika w oznaczeniach armii Ukraińskiej

Udało mi się zbudować kolejny model z Tank Mania. Tym razem przyszła pora na “Goździka.” Jak go kupowałem jakiś czas temu to oczywiście myślałem o zrobieniu go w Polskim malowaniu. Stwierdziłem jednak, że teraz bardziej odpowiednie będzie malowanie Ukraińskie.

Jak zwykle model składał się znakomicie. Uważam, że w jeżeli chodzi o modele Tank Mania, to buduje się je praktycznie tak samo łatwo jak modele plastikowe. W pudełku jest żywica i blaszka, a do tego dołożyłem metalową lufę z Micro World (która składa się z metalowej lufy i żywicznego, drukowanego 3d hamulca). Jedyne co zmieniłem, to zastąpiłem wszystkie blaszkowe uchwyty ołowianym drutem 0.6 mm.

Po doświadczeniach z SA-6 postanowiłem, że nie będę się spieszył i postaram się wszystko złożyć do kupy jak najlepiej mogę. Niestety, jest wprawdzie lepiej niż poprzednio, ale mam jeszcze dużo do poprawienia 🙂 . Np. odcięcie elementów z żywicznych odlewek poszło mi o wiele lepiej, ale np. gąsienice wyszły tak sobie.

Jeżeli chodzi o malowanie, to nie ma co kombinować – ma być zielony i już 🙂 . Podczas przymiarek itp postanowiłem spróbować akryli “trzeciej generacji” (3G) z AK. Muszę przyznać, że wprawdzie nie zastąpią one moich ulubionych akryli Tamiya, ale na pewno od razu wysunęły się na zdecydowane drugie miejsce. Po zmieszaniu ich z rozcieńczalnikiem z tej samej serii (3rd Gen Acrylic Thinner) położyły się na modelu bardzo dobrze, równo i bez jakichkolwiek problemów. Przyznam się, że byłem zaskoczony o ile lepiej mi zadziałały niż np. akryle Miga i Vallejo. Podstawowy kolor to Forrest Green (FS34079), który potem był rozjaśniany “na oko” Canvas Tone i APC Interior Light Green.

Numerki na wieży pomalowane były przy pomocy winylowych masek jakie sobie wyciąłem na ploterze, a godło to kalka zaprojektowana przeze mnie w Corel Draw i wydrukowana przez Tomka Gronczewskiego.

Oczywiście nie odbyło się bez problemów 🙂 . Po pociągnięciu matem Miga, część jakoś dziwnie zareagowała i musiałem przeszlifować i przemalować babole. Na szczęście miałem więcej niż dwa godła 🙂 .

Po pomalowaniu całego modelu semi-glossem z Tamiya i emaliowym washu (“Dark Brown for Green Vehicles” Miga), przyszła pora na brudzenie itp. Tutaj po raz kolejny przy tym modelu spróbowałem coś po raz pierwszy. Niedawno kupiłem sobie “wynalazki” VMS: Alkyd Binders i Universal Weathering Carrier. Po obejrzeniu ich instruktażowych wideo na YT, stwierdziłem że to sa dokładnie takie efekty o które mi chodziło. W rzeczywistości nie wyszło na 100% jak chciałem (na pewno muszę dużo więcej popróbować), ale w sumie jestem z nich bardzo zadowolony. Na tyle zadowolony że dokupiłem sobie ich płyny Pigment Jockey.

Po paru dniach skończyłem gąsienice (przeciągnąłem je czarną metaliczną kredką) i koła (srebrne/metalowe otarcia zrobione za pomocą kredki Prismacolor). Na to na koniec doszły kurz itp zrobione przy pomocy różnych pigmentów.

Udostępnij: