Pratt & Whitney R-1830-S3C4 Twin Wasp, Muzeum Lotnictwa w Krakowie
Czternastocylindrowy silnik P&W R-1830 w układzie podwójnej gwiazdy był jednym z podstawowych silników lotniczych w Stanach Zjednoczonych przed wybuchem wojny. Budowano go w wielu wersjach i do wielu zastosowań. Napędzał zarówno samoloty myśliwskie, np:
- Grumman F4F-3/3A/4 Wildcat,
- Curtiss P-36,
- część eksportowych wersji Curtissa H-75,
- Seversky P-35,
- Republic P-43 Lancer,
- Vultee P-66 Vanguard,
- CAC Boomerang,
lekkie bombowce, np:
- Douglas TBD Devastator,
samoloty transportowe i pasażerskie, w tym:
- Douglas DC-3 Dakota,
- Douglas C-47 Skytrain (wojskowa Dakota),
ciężkie bombowce, np:
- Consolidated B-24 Liberator,
i całą masę innych samolotów, w tym takich, w których R-1830 stosowano w jednej z ich wersji.
Eksponowany w Muzeum Lotnictwa w Krakowie silnik R-1830-S3C4 był cywilnym odpowiednikiem wojskowego silnika R-1830-90C. Według informacji przy silniku jego wersję opisano jako R-1830-S3C4-4, ale możliwe że jest to błąd, bo na liście wariantów tego silnika z oznaczeniem S3C4 wymienia się tylko tylko R-1830-S3C4-G. Był to silnik opracowany dla marynarki wojennej, a jednak stosowano go w samolotach transportowych US Army Air Force Douglas Dakota: C-47B, TC-47B, C-47D i C-117A. Charakteryzował się dwustopniową sprężarką i pozwalał na osiąganie wysokich pułapów.
Co ciekawe, bardzo zbliżona i wizualnie bardzo podobna wersja tego silnika, czyli R-1830-90, była wersją zubożoną wspomaganą przez jednostopniową sprężarkę. I to ten zubożony silnik napędzał “wykastrowane” Grummany F4F-3A. W tym czasie dwustopniowe sprężarki były nowością i Biedawildcat F4F-3A miał być rozwiązaniem awaryjnym na wypadek problemów z rasowymi R-1830-76 z dwustopniową sprężarką, które napędzały klasyczne F4F-3. Jak się okazało to dwustopniowe sprężarki nie sprawiły większych problemów i szybko zdecydowano o ich stosowaniu we wszystkich Wildcatów. Po wybuchu wojny zapotrzebowanie na samoloty było jednak tak wielkie, że część z 95 zbudowanych F4F-3A straszyło nad wodami Pacyfiku przez parę miesięcy.
Zwraca uwagę, że silnik R-1830-S3C4, tak jak większość wersji R-1830 miał prądnice zamontowane do tylnej części korpusu i na przedniej osłonie przekładni nie ma dwóch charakterystycznych kolumienek. Na górnej części osłony przekładni widać gniazdo na regulator śmigła. Warto zwrócić uwagę, że regulator dostarczał, bądź rekomendował producent śmigieł. I tak na przykład silniki ze śmigłami Curtiss Electric miały te regulatory inne, niż silniki ze śmigłami Hamilton Standard.
Wystawiony w Krakowie silnik ma cylindry barwione na czarno. Ale na zdjęciach z epoki widać, że częściej widywano cylindry pozostawione w kolorze naturalnego aluminium. Nie dotarłem niestety do informacji jakie były fabryczne schematy malowania silników P&W.