Artukuły historyczne

Nocny jastrząb Karel Kuttelwascher

Noce i dni

Jak to już wspomniano, oprócz udziału w lotach ofensywnych 1 Squadron często wykonywał loty defensywne, patrolując wybrzeże i przechwytując nieliczne niemieckie wyprawy nękające. Wiosną 1941 roku dzienne naloty Luftwaffe ograniczały się do wypadów małych grupek samolotów myśliwsko bombowych, przede wszystkim Bf 109. Poważniejsze naloty z udziałem klasycznych bombowców wykonywano już tylko w nocy. Oczywiście do przechwytywania tych wypraw Brytyjczycy wystawiali nocne dywizjony myśliwskie. Jednak z końcem wiosny postanowiono, aby niektóre z dziennych dywizjonów myśliwskich wyszkolić do działania o każdej porze dnia. 1 dywizjon miał być jednym z takich dywizjonów uniwersalnych i 1 maja 1941 roku został przerzucony do Redhill, gdzie zaczął uczyć się operowania po zmierzchu. 

Pierwszy test umiejętności nadszedł bardzo szybko, bo na początku maja. III Rzesza rozpoczęła wtedy przegrupowanie sił i przygotowanie ich do operacji Barbarossa na wschodzie. Na „odchodne” Luftwaffe postanowiła jednak dokonać wielkiego nocnego nalotu na Londyn. Późnym wieczorem 10 maja do lotu wystartowało 505 bombowców niemieckich. Około 23:00 pierwsze z nich nadleciały nad Londyn. Brak zachmurzenia i pełnia księżyca ułatwiały załogom namierzanie celów i w rezultacie rajd ten miał się okazać najkrwawszym, najbardziej niszczącym nalotem, jaki dotknął stolicę Wielkiej Brytanii. Piękna nocna pogoda ułatwiła jednak również działania brytyjskim myśliwcom. 

Zaalarmowane Fighter Command zaczęło podrywać samoloty zaraz po wykryciu przez radary wrogich samolotów. Działania w nocy uniemożliwiały działania całymi dywizjonami i myśliwce podrywano sekcjami. Pierwsza sekcja czterech Hurricanów z 1 dywizjonu wystartowała o 23:00, dosłownie na chwilę przez pierwszymi wybuchami bomb. Potem do lotu podrywano kolejne czwórki, bo nad Londyn nadciągały kolejne fale bombowców. Niektórzy z pilotów startowali po dwa razy. Brytyjczycy zgłosili zestrzelenie 28 samolotów niemieckich, choć tak naprawdę Niemcy przyznają się do utraty 12 samolotów. Kuttelwascher nie uczestniczył tej nocy w walkach, a na pewno żałował, bo piloci 1 dywizjonu zgłosili aż 7 zwycięstw. Jeden z kolegów „Kuta” Czech Sgt. Josef Dygrýn, który ze względu na rodzinę w okupowanych Czechach posługiwał się przybranym nazwiskiem Ligoticky, zgłosił zestrzelenie dwóch samolotów na pewno i jednego prawdopodobnie. Później prawdopodobne zwycięstwo zostanie zaliczone jednak jako pewne, a sam Dygrýn zostanie jednym z czechosłowackich asów. Na tle innych dywizjonów 1 dywizjon osiągnął tej nocy największy sukces i to przyczyniło się do postrzegania tej jednostki jako idealnie nadającej się do działań w nocy.

Tymczasem do końca maja dywizjon operował z Redhill zarówno w nocy, jak i w dzień. 21 maja wziął udział w operacji Circus No.10, w której 18 Blenheimów z dywizjonów 10 i 21 bombardowało rafinerię w Gosnay. W ich osłonie leciało aż 16 dywizjonów myśliwskich, spośród których trzy dywizjony Hurricanów z Kenley Wing (1, 258 i polski 302) zapewniało bezpośrednią eskortę. Nad celem Blenheimy zostały zaatakowane przez Bf 109, ale 302 dywizjon odgonił napastników skutecznie. Kolejna fala Messerów uderzyła na wyprawę w drodze powrotnej, w okolicach Dunkierki. Lecący z tyłu formacji Karel Kuttelwascher dostrzegł, jak w kierunku brytyjskiej formacji nurkuje sześć Bf 109, a za nimi kolejne cztery. Po chwili dołączyło do nich kolejnych 12 Messerschmittów. Były to samoloty z JG 51 i JG 3. Kątem oka Karel dojrzał jak cztery Messery wsiadają na ogon jakiegoś Hurricana. Nie namyślając się za długo, wykręcił szybko w ich stronę i po chwili uchwycił w celowniku jednego z Niemców. Po dwóch długich seriach Bf 109 zadymił, przeszedł w nurkowanie i zaczął się palić. Tu Kuttelwascher musiał przerwać delektowaniem się tym widokiem, bo teraz on wzbudził niezdrowe zainteresowanie pilotów Luftwaffe. Na szczęście w sukurs przyszedł mu jakiś Spitfire. W dwójkę udało im się wykręcić napastnikom i wrócić do Anglii. Z powodu przepalenia zbyt dużej ilości paliwa obaj lądowali na pierwszym lepszym lotnisku zaraz za linią brzegową, w Manston. Kuttelwascherowi zaliczono po tym Circusie jedno pewne zwycięstwo. Drugie pewne zwycięstwo dla 1 dywizjonu odniósł inny Czech Sgt Bedřich Krátkoruký. Niestety żadne zwycięstwa zgłoszone przez RAF podczas Circus No.10 nie znajdują potwierdzenia po stronie niemieckiej. Do końca maja 1 dywizjon brał udział w paru patrolach i lotach na wymiatanie na Kanałem La Manche, ale do walki doszło tylko 25 maja. Jean Demozay zgłosił w niej zestrzelenie jednego Ju 88.

Karel Kuttelwascher w kombinezonie pilota.
[Źródło: havlickobrodsky.denik.cz]

1 czerwca 1941 roku 1 dywizjon wrócił na dwa tygodnie do Kenley. W tym czasie w jego składzie walczyło więcej Czechosłowaków, niż Brytyjczyków. Cała eskadra A (Flight A) składała się już wyłącznie z pilotów z Czechosłowacji. Do eskadry tej dołączył też Karel Kuttelwascher, który pierwotnie walczył w składzie eskadry B. Brytyjczycy zaczęli już odczuwać pewien dyskomfort, że eskadra A zaczynała być „państwem w państwie” i w chwilach stresu w walce zaczęła komunikować się po czesku. Dowództwo taktownie nie zmieniło charakteru eskadry, ale na siłę dołączyło do niej Brytyjczyka P/O R. Allena, żeby zmusić pilotów do powrotu do posługiwania się w powietrzu językiem angielskim. W składzie dywizjonu pojawił się też legendarny as Bitwy o Anglię Nowozelandczyk F/L Colin Gray.

W połowie czerwca doszło do kilku intensywnych bitew powietrznych. Najpierw 16 czerwca podczas patrolu nad Kanałem 1 dywizjon przechwycił wodnopłatowego He 59 w osłonie eskadry Bf 109. Nowi piloci dywizjonu R. Allen i Colin Gray zestrzelili wspólnie wodnosamolot, a trzech Czechów zaliczyło po jednym zestrzelonym Bf 109. Dzień później, to jest 17 czerwca, dywizjon w składzie całego skrzydła Kenley wziął udział w operacji Circus No.13 jako wsparcie dla powracających Blenheimów. Ta wyprawa zakończyła się dla RAF bardzo źle, bo jeszcze przed osiągnięciem wybrzeży Francji Niemcy dokonali bardzo silnego i skutecznego ataku. Strącili aż 9 myśliwców brytyjskich. 1 dywizjon dotarł do wyprawy, kiedy walka już dogasała i jedynie Sgt. Josef Dygrýn zestrzelił Messerschmitta Bf 109. Było to piąte zwycięstwo powietrzne Dygrýna. 

18 czerwca 1941 roku 1 Squadron osłaniał Blenheimy w ramach Circus No.15, ale tym razem obyło się bez walk. 21 czerwca Circus No.17 spotkał się jednak znowu z gwałtowną reakcją Luftwaffe. Lecący w bezpośredniej eskorcie 1 dywizjon musiał interweniować kilkukrotnie, a jego piloci zgłosili cztery pewne zwycięstwa, tracąc dwa Hurricane i jednego pilota. W następnych dniach 1 Squadron uczestniczył w kilku misjach nad Kanałem i w Circusach, które były organizowane już codziennie, ale do walk nie dochodziło.

27 czerwca 1941 roku, w drodze powrotnej z bombardowania fabryki Fives-Lille (operacja Circus No.25) 1 dywizjon odgrywał rolę tylnej straży. Wyprawa już wleciała nad wody Kanału La Manche, kiedy „Kut” wraz ze skrzydłowym Josefem Dygrýnem dojrzeli w tyle jakieś jednosilnikowe samoloty. Postanowili to sprawdzić, odłączyli się od formacji i wrócili nad Francję. Okazało się, że są to jakieś Spitfiry, ale chwilę potem Czesi dostrzegli, że ku owym Spitfirom skradają się dwa Bf 109. Piloci Hurricanów niedostrzeżeni przez Niemców zaszli ich od tyłu. Kuttelwascher odpalił w kierunku jednego z Messerów dwie trzysekundowe serie. Już pierwsza seria była celna. Z wrogiego samolotu posypały się blachy w tym coś, co wyglądało jak owiewka kabiny. Gdy Karel strzelał po raz drugi, niemiecki pilot wygramolił się z kabiny i wyskoczył. Żaden z Czechów nie widział otwartego spadochronu, ale w stronę upadku Messera zaczęły z różnych stron płynąć jakieś małe nawodne jednostki. Czesi wrócili do Anglii w jednej formacji ze Spitfirami i razem lądowali w Hawkinge, żeby zatankować po drodze. Brytyjscy piloci potwierdzili, że widzieli walkę i zestrzelenie jednego z Bf 109 przez Kuttelwaschera.

Udostępnij: