Artukuły historyczne

“Latający rybacy” z Taberfane

Zero na pływakach

Mitsubishi (Nakajima) A6M2-N Ni-shiki Suisen, czyli myśliwiec pływakowy marynarki typ 2, w kodzie Aliantów nazwany “Rufe”, był jednym z dowodów na to jak bardzo Japończycy przeliczyli się atakując Stany Zjednoczone. Choć prototypy pływakowych myśliwców opracowywano i w Wielkiej Brytanii (modyfikując Spitfire) i w USA (modyfikując Wildcata), to jedynie “Rufe”, a potem Kyofu (“Rex”) były użyte bojowo. Dlaczego? Bo A6M2-N był emanacją słabości japońskiego systemu logistycznego. Japończycy w błyskawicznym czasie podbili nieprawdopodobny szmat Pacyfiku zajmując tysiące wysp i wysepek. Żeby je jednak utrzymać, trzeba tam było wykonać lotniska i bazy. A z przygotowaniem lotnisk Japończycy radzili sobie słabo. Amerykanie zdobywając wyspę budowali tam pas startowy, umocnienia, warsztaty, magazyny paliwa i części, drogi dojazdowe, MacDonalda, parkingi dla samochodów… No może trochę się zapędziłem. Ale amerykański system logistyczny dawał radę podciągnąć natychmiast całe zaplecze. Japończycy grzęźli na próbach budowy lotnisk, a na pewno nie dawali rady budować ich wszędzie tam, gdzie zachodziła potrzeba. “Rufe” był więc zapchajdziurą ratującą sytuację. Zamiast pasów startowych zwożono infrastrukturę do jakichś rybackich wiosek i tam cumowano wodnosamoloty, w tym myśliwskie Suiseny.

Niestety takie rozwiązanie było satysfakcjonujące tylko w teorii. Po pierwsze wysunięte placówki zazwyczaj nie miały infrastruktury i zapasów zdolnych do obsłużenia więcej, niż paru samolotów. Po drugie pływakowe Zera może i mogły sobie poradzić z samolotami rozpoznawczymi, ale z myśliwcami Aliantów nie miały szans. Ich wielkie, generujące gigantyczny opór powietrza pływaki przekształcały zwinne Zera w mułowate ofiary losu. Po trzecie pozbawione zazwyczaj sensownej obrony przeciwlotniczej lądowiska szybko stawały się ulubionym celem samolotów bombowych i szturmowych. Na domiar złego pierwsze “Rufe” dostarczano w jasno szaro bursztynowym kolorze i na tle wody widać je było z dziesiątków kilometrów. Australijczycy nazywali je nawet białymi ćmami na niebieskim obrusie. Z tego powodu Suiseny były pierwszymi myśliwcami marynarki, które przemalowywano w jednostkach na zielono.

Początkowo “Rufe” zastosowano na dwóch kierunkach japońskiej ofensywy. Na Aleutach, gdzie nie było dobrych lotnisk, ale i Amerykanie, i Kanadyjczycy traktowali ten front jako zupełnie drugorzędny, oraz na Wyspach Salomona, gdzie wodnosamoloty miały wspierać siły stacjonujące daleko w Rabaul i ratować jakoś sytuację spowodowaną opóźnieniami budowy lotnisk na Guadalcanal i na Mundzie. Ten drugi front okazał się jednym z głównych teatrów zmagań Aliantów z Japończykami. Samoloty myśliwskie US Navy, US Marine Corps i USAAF okazały się zbyt wymagającym przeciwnikiem dla pływakowych Zer. Po paru masakrach “Rufe” wycofano całkowicie z Wysp Salomona.

A6M2-N Ni-shiki Suisen na pokładzie okrętu – bazy wodnosamolotów Kamikawa Maru. Samoloty z tego Bûntaï wzięły udział walkach o Guadalcanal, gdzie prawie wszyscy jego piloci zginęli we wrześniu i październiku 1942. Zwraca uwagę wczesne malowanie “Rufe” w jednolitym bursztynowo szarym kolorze w odmianie stosowanej przez wytwórnię Nakajima. Na zdjeciach widać, że kolor Nakajima był dość ciemny, co potwierdzają zachowane fragmenty Zer tego producenta.
[Źródło: 闘う零戦 隊員たちの写真集 czyli Tatakau Zero Sen – Taiintachi no Shashin-shu]

Odtąd Suiseny wykorzystywano jedynie na drugorzędnych teatrach wojennych, gdzie nie groziła konfrontacja z wrogimi myśliwcami. Jednym z takich miejsc, które trzeba było jakoś bronić, były wyspy Holenderskich Indii Wschodnich, czyli dzisiejszej Indonezji. Japończycy mieli tam kilka lotnisk, ale archipelag tworzący dzisiejszą Indonezję był ogromny. Pewne obszary nie mogły być chronione, a od południa rejon ten graniczył z Australią, która potencjalnie mogła stwarzać dla japońskich linii komunikacyjnych wielkie zagrożenie. Takim obszarem bez żadnych lotnisk była sieć wysp na Morzu Arafura. Na tym obszarze operacyjnym marynarka japońska dysponowała jedną grupą wodnosamolotów – 36 Kôkûtaï – wyposażoną w 9 wielozadaniowych trzymiejscowych Aichi E13A1 (w kodzie alianckim nazwane “Jake”), które zostały wkrótce wzmocnione przez osiem rozpoznawczych dwupłatowych Mitsubishi F1M2 (“Pete”). W lipcu 1942 wydzielone zespoły wodnosamolotów zostały skierowane do bazy Halong na wyspie Ambon, która stała się siedzibą 24 Bazy Marynarki. Tam rozpoczęły one patrolowanie obszaru wschodnich Holenderskich Indii Wschodnich. Bardzo szybko okazało się jednak, że Morzem Arafura zainteresowali się też Australijczycy i zaczęli wysyłać tam agresywne patrole Lockhedów Hudsonów. 30 lipca załoga jednego z Aichi E13A1 zestrzeliła w rejonie wyspy Tanimbar Hudsona pilotowanego przez F/O Meuckego, co wzbudziło oczywiście wielki entuzjazm w 36 Kôkûtaï. Japończycy zaczęli też we własnym tempie budować pas startowy w Langgoer na Kai, na którym mogłyby lądować Zera ze 202 Kôkûtaï, ale to tylko zintensyfikowało akcje zaczepne Aliantów. Do działań Hudsonów dołączyły Mitchelle z 18 holenderskiego dywizjonu RAAF, ale śmiertelnym zagrożeniem było pojawienie się w tym rejonie Beaufighterów z 31 dywizjonu RAAF, które stacjonowały w Coomalie Creek w rejonie Darwina w Australii, ale mogły wykonywać międzylądowanie na lotnisku polowym na małej wysepce Millingimbi u północnych wybrzeży Australii. To one będą przysłowiową Nemezis dla japońskich sił w rejonie Morza Arafura. Budowa lotniska strasznie się ślimaczyła i stało się jasne, że jedynym wyjściem będzie skierowanie na Morze Arafura wodnosamolotów myśliwskich, a jedynymi dostępnymi samolotami tego typu były oczywiście Mitsubishi A6M2-N Ni-shiki Suisen.

Udostępnij: