Artukuły historyczne

Spitfiry nad Darwinem

Liberatory niezgody

Jak już to wspomniano wcześniej, w czerwcu 1943 amerykańska 5 Air Force rozmieściła na północy Australii 380 Bomb Group. Jej przybycie wywołało zresztą jedyny nalot japońskiego lotnictwa armii. Docelową bazą tej jednostki B-24 stała się baza w Fenton, która położona była w głębi lądu, około 145 kilometrów na południe od Darwina. Dla Liberatorów takie położenie nie miało większego znaczenia. I tak były w stanie razić cele daleko w głąb Holenderskich Indii Wschodnich, a zaatakowanie ich bazy przez Japończyków wymagało teraz długiego lotu nad północną Australią. Jednak lotnictwo marynarki i tak zdecydowało się na nalot, bo misje wykonywane przez załogi Liberatorów zaczęły Japończykom mocno doskwierać. 30 czerwca 1943 Japończycy zorganizowali pierwszy z rajdów na bazę USAAF. Tym razem mieli już do dyspozycji cały skład 753 Kōkūtai w postaci 23 “Betty”, bo właśnie wszystkie pozostałe dywizjony grupy powróciły z Rabaul do macierzystej jednostki. W osłonie dwusilnikowych samolotów leciało 27 Zer z 202 Kōkūtai .

O 11:20, dokładnie dwie minuty po wykryciu japońskiej wyprawy przez radary, 1 skrzydło zostało poderwane w powietrze. Dowodził nim Caldwell, który leciał na czele 457 dywizjonu. Po drodze awaria systemu chłodzenia Spitfira wyłączyła z akcji F/O Jacka Lemartona z 452 dywizjonu. Silnik zatarł się bardzo szybko i Lamerton lądował przymusowo na brzuchu na lotnisku. Niestety przestrzelił lądowisko i uderzył w stanowisko działka przeciwlotniczego. Jego Spitfire zapalił się i choć lotniskowa straż pożarna zdołała go wyciągnąć z kokpitu, to był tak poparzony, że zmarł jeszcze tej samej nocy.

1 skrzydło zostało naprowadzone ku wrogiej wyprawie tak, żeby z przewagi wysokości zaatakować je z lewej strony. Jednak Caldwell znowu się nie popisał. Zamiast zaatakować od razu zaczął manewrować tak, żeby lecieć równolegle do bombowców. Zostało to przez Japończyków dostrzeżone i odpadł element zaskoczenia. Poza tym Australijczykom brakowało odrzucanych zbiorników paliwa i wiele Spitfire leciało tego dnia w gołej konfiguracji. A manewry Caldwella powodowały po prostu marnowanie paliwa. Widząc towarzystwo Spitfirów 202 Kōkūtai zaczął działać. Zera zaczęły wznosić się małymi grupkami, co utrudniało ich obserwację przez Australijczyków. Plan Caldwella był taki, aby po dotarciu w sąsiedztwo bombowców dywizjon 54 wysunął się jak najbardziej na lewo i zaatakował formację od frontu, potem 452 dywizjon miał uderzyć w lewe skrzydło zbliżającej się formacji i zająć się eskortą myśliwską, a w końcu 457 dywizjon miał zaatakować bombowce od ich godziny 10. Sęk w tym, że 54 Squadron był w nieco niewyjściowej pozycji i Gibbs musiał bardzo pośpiesznie atakować, aby umożliwić reszcie skrzydła wykonanie planowanych działań.

Dowódca 54 dywizjonu zaatakował oczywiście jako pierwszy i strzelał do jednego bombowców aż do zbliżenia się na około 25 metrów. Zanotował szereg trafień w lewy silnik, kokpit i przód kadłuba, po czym zanurkował w dół unikając zderzenia. Według jego oceny “Betty” została zestrzelona na pewno. Kątem oka zauważył, jak ku Spitfirom ruszają Zera, więc pochylił samolot jeszcze bardziej uchodząc z pola walki prawie pionowo w dół. Za Gibbsem zaatakowali pozostali piloci, ale jedynie F/Sgt J.M. Wickman zanotował jakieś trafienia, po których silnik jednej z “Betty” zapalił się, a bombowiec opuścił szyk. Zgłosi tę “Betty” jako prawdopodobnie zestrzeloną. Sgt William Holmes miał najmniej szczęścia z całej sekcji, gdyż podczas ataku jego samolot został trafiony przez strzelca pokładowego i Holmes musiał skakać ze spadochronem.

Nurkując po ataku brytyjscy piloci kompletnie się rozproszyli, a Zera pogoniły za nimi. W walce manewrowej Gibbs zdołał wejść na ogon jednemu z Zer i oddał w jego kierunku długą serię, podczas której oba działka się zacięły. Niemniej jakieś pociski musiały dosięgnąć wrogi samolot, bo z silnika buchnął czarny dym, a japoński  pilot zrobił zwrot w dół. To wystarczyło, żeby Gibbs zgłosił pewne zwycięstwo. 

Po sekcji Gibbsa do akcji weszła biała sekcja F/Lt Robina Norwooda. Prowadzący widział, jak z obu silników jednej z “Betty” wydobywają się płomienie, co było efektem ataku sekcji Gibbsa. Norwood zdołał ostrzelać inną “Betty” i zgłosić jako prawdopodobne zestrzelenie, kiedy i ta sekcja została zaatakowana przez Zera. Skrzydłowy Norwooda F/Sgt Harker nie trafił żadnego bombowca, ani nawet nie zauważył kontrataku myśliwców eskorty. Dowiedział się o nich gdy jego Spitfire został trafiony. Na szczęście zdołał nim wylądować przymusowo. Jeszcze jeden pilot białej sekcji F/Sgt G. Horkin celnie ulokował serię w którymś z bombowcu i widząc jak się zadymił zgłosi go jako zestrzelonego prawdopodobnie. Ostatni z sekcji P/O Jim Wellsman został otoczony przez trzy Zera i zestrzelony. Nie udało mu się opuścić walącego w dół Spitfira.

Ostatnia niebieska sekcja F/Lt Roberta Fostera była nieco z tyłu i nieco wyżej od pierwszych dwóch. Foster poleciał więc trochę dalej, zrobił wywrót i poprowadził sekcję do ataku na japońską wyprawę od tylnej półsfery. Sam posiał pociskami po całym kluczu “Betty”, zaobserwował jak jedna z nich bucha białym dymem z obu silników, a druga z prawego silnika. Mimo tak nikłych rezultatów i tak zgłosi jednego bombowca jako zestrzelonego na pewno, a drugiego jako zestrzelonego prawdopodobnie. F/Sgt. Huggard podczas podchodzenia do bombowców został namierzony przez jakiegoś japońskiego myśliwca, jego Spitfire został trafiony, ale Huggardowi udało się ujść z życiem i wylądować na lotnisku. Sgt. Sid Laundy postrzelał jednego z bombowców zgłaszając go jako uszkodzonego, a potem po ponownym wznoszeniu wykonał drugi atak i tym razem zobaczył jak po jego serii jedna z “Betty” bucha płomieniem z nasady skrzydła. Zgłosi ją jako zestrzeloną. Niestety zaraz potem jego Spitfire został trafiony przez pilota Zera i Laundy resztę starcia oglądał już wisząc na spadochronie.

Zaraz po 54 dywizjonie do akcji ruszył dywizjon 452, który leciał o wiele wyżej niż japońska wyprawa. Miał on związać walką Zera, ale piloci nie mogli dostrzec eskorty i ruszyli na bombowce. Będąc bliżej dojrzeli parę japońskich myśliwców i część pilotów ruszyła w ich kierunku, a reszta poleciała ku bombowcom. Atak 452 dywizjonu zakończył się jednak kompromitacją. Zostali pokonani przez własne Spitfiry. W prawie wszystkich samolotach zacięła się broń pokładowa, a przy ostrym nurkowaniu w paru samolotach zacięły się śmigła Hydromatic doprowadzając do przegrzania silników. F/Lt Ted Hall po pierwszym nieudanym ataku wzniósł się i tym razem wykonał atak od frontu na jedno z Zer. Dostrzegł, że Zero zadymiło i wykręciło w dół, więc zgłosił potem jego zestrzelenie na pewno. F/Sgt. Col Duncan miał problemy ze swoim Spitfire jeszcze przed walką. Układ chłodzenia się rozszczelnił i glikol wyciekał z niego powoli, ale nieuchronnie. Duncan próbował jeszcze atakować Zera, ale jego działka oczywiście nie działały, a wkrótce silnik jego Spitfire zaczął się palić i po panicznym siłowaniu się z owiewką Duncanowi udało się wyskoczyć ze spadochronem. Awarie śmigieł Hydromatic wykończyły dwa kolejne Spitfiry. F/Sgt Keith Cross zdołał lądować przymusowo, ale jego samolot nie nadawał się do naprawy. F/O Jack Lamerton nie miał szczęścia. Po awarii śmigła też próbował przyziemić, ale podczas lądowania rozbił się i zginął na miejscu.

F/Sgt Col Duncan przy Spitfire Mk.Vc BR537 QY-A z 452 dywizjonu RAAF. Poprzednim samolotem Duncana był AR523 QY-A, którego musiał opuścić ze spadochronem w walce nad Fenton 30 czerwca 1943..
[Źródło: https://www.abc.net.au]

Prowadzony osobiście przez Caldwella 457 dywizjon zaatakował bezpośrednio bombowce jakieś 30 sekund po ataku 452 dywizjonu. Caldwell nakazał atak po kolei trzem sekcjom. Dwie pierwsze puścił przodem, a sam powiódł do akcji trzecią. Spitfiry zanurkowały ostro ku bombowcom od frontu. W większości maszyn pozacinały się działka, w paru zacięły się śmigła. Żaden Australijczyk nie trafił do celu. Zera eskorty zdołały dotrzeć na miejsce podczas ataku ostatniej sekcji i ostatni w szyku Spitfire Sgt Williama Baseya oberwał w skrzydło pociskiem 20mm. Jednak Basey zdołał wywinąć się śmierci spod kosy i nurkując z pełną prędkością oddalił się w stronę własnego lotniska. Po nurkowaniu kilku Australijczyków wzniosło się z powrotem, aby ruszyć do drugiego ataku, ale oczywiście w całkowitym rozproszeniu. Większość została natychmiast przegoniona przez Zera. Jedynie Don Maclean i Ian Mackenzie zdołali uszkodzić po jednym bombowcu.

Po tej fali dość bezskutecznych ataków japońska wyprawa dotarła nad cel – lotnisko w Fenton. Tam zaczęły strzelać do niej działa przeciwlotnicze ale też bezskutecznie. Japończycy jak na ćwiczeniach nakierowali się nad cel i zrzucili bomby. Tym razem mimo zrzucenia bomb z bardzo dużej wysokości piloci “Betty” trafili bazę 380 Bomb Group zaskakująco skutecznie. Zniszczyli na ziemi trzy B-24, jednego zabytkowego Curtissa CW-21 (lub CW-22 – źródła nie są tu zgodne), dwanaście zapasowych silników, pięć traktorów i cysternę. Na szczęście obsada lotniska była dobrze ukryta w okopach i nikt nie zginął, choć jeden lotnik USAAF i trzech Australijczyków zostało rannych.

PIloci 1 skrzydła nie zamierzali jednak poprzestać na pierwszym ataku i kiedy bombowce skończyły nalot zawracając do bazy po drodze czekało na nich kilka Spitfirów, choć oczywiście nie tworzących jakiejś zwartej formacji. Kolejność alianckich ataków była podobna jak w pierwszej potyczce. Eric Gibbs cztery razy atakował “Betty” nurkując, strzelając i podrywając Spitfira do wznoszenia. Niestety jego działka nie działały od początku walki i miał do dyspozycji jedynie cztery “sikawki” 7.7mm. Zdołał nimi uszkodzić dwa bombowce, ale to wszystko co osiągnął. Po Gibbsie ku bombowcom zanurkował J.M. Wickman. Zauważył on, że jeden z bombowców z jakichś względów zaczął odstawać od formacji i to jego wziął na celownik. Oddał ku niemu długą serię, ale nie widział jakichś spektakularnych efektów. Jednak Caldwell doniósł przez radiostację, że ofiara Wickmana zaczyna mocno dymić i obniżać lot. Na miejscu był Gibbs, który od razu “zaklepał” sobie przez radio, że dokończy tę “Betty”. Jej lewy silnik już płonął, więć podleciał do bombowca od prawej strony i celnymi seriami zapalił prawy silnik. Wickmanowi i Gibbsowi zaliczone zostanie zespołowe pewne zwycięstwo. Po ataku Gibbsowi skończyły się zapasy tlenu, ale mimo to chciał dać przykład swoim pilotom i kontynuował ataki na inne samoloty. Nie udało mu się już jednak zaliczyć jakiegokolwiek trafienia. Caldwell również ruszył ku bombowcom atakując je od strony słońca, ale oba działka w jego samolocie zamarzły i żadnych trafień nie uzyskał. Wznosząc się ponownie dostrzegł, jak jakieś Zero próbuje wejść na ogon innego Spitfira. Skręcił w jego kierunku w dwóch atakach zapalił je. Japoński myśliwiec zaczął spadać ku ziemię. Caldwell chciał jeszcze wrócić i zaatakować bombowce ponownie, ale wyprawa oddaliła się i zniknęła gdzieś w chmurach. Caldwellowi zaliczone zostanie zestrzelenie Zera, choć nie miał on żadnych świadków tego zdarzenia.

Próba przechwycenia japońskiej wyprawy zmierzającej nad Fenton zakończyła się po raz kolejny porażką. Przede wszystkim tym razem nalot był celny i zadał sporo strat Amerykanom z 380 BG. Po drugie wynik walk powietrznych był dla 1 skrzydła nieszczególny. Piloci 54 dywizjonu zgłosili zestrzelenie na pewno czterech “Betty” (Gibbs, Foster, Laundy, Wickman + Gibbs) i jednego Zera (Gibbs). Dalsze cztery “Betty” zgłoszono jako zestrzelone prawdopodobnie. Ale aż cztery Spitfire z 54 dywizjonu zostały zestrzelone, a jeden z pilotów zginął. Dodatkowo Caldwell i Ted Hall z 452 dywizjonu zgłosili po jednym Zerze zestrzelonym na pewno. Za to 452 dywizjon stracił trzy Spitfiry zniszczone przez własne śmigła Hydromatic. Jeden z ich pilotów zginął. 457 dywizjon nalatał się tylko w tę i w tamtą bez żadnych efektów na plus czy na minus. Tak więc australijskie skrzydło zgłosiło wynik siedem do siedmiu. Niestety japońskie dokumenty wskazują, że co prawda 10 “Betty” zostało uszkodzonych, a trzech członków załóg zginęło na pokładach, ale nie stracono ani żadnego bombowca, ani żadnego Zera. Na otarcie łez piloci 202 Kōkūtai zgłosili 16 zestrzelonych Spitfirów, podczas gdy Zera tak naprawdę przyczyniły się do utraty trzech Spitfirów.

Udostępnij: